„Szkoła szpiegów” Stuarta Gibbsa, czyli nazywam się Ripley. Benjamin Ripley

19 maja

„Szkoła szpiegów” Stuarta Gibbsa, czyli nazywam się Ripley. Benjamin Ripley


„Szkoła szpiegów” Stuart Gibbs, Agora dla dzieci, pierwszy tom serii książek szpiegowskich dla starszych dzieci i młodszych nastolatków

Niektórzy z niecierpliwością czekają na list z Hogwartu, inni na przybycie czarodzieja popalającego fajkę, który wyśle nas na tajemniczą wyprawę, by zniszczyć pewien pierścień i ocalić świat. Jestem jednak pewna, że istnieją i tacy, którzy dniami i nocami wypatrują jakiegoś wcielenia Jamesa Bonda, którzy marzą, by wplątać się w szpiegowską intrygę. Te gadżety, ta akcja, ten dreszczyk emocji, wyrzut adrenaliny, życie na krawędzi. Ech. Uważajcie. Marzenia się spełniają.

Całkiem przeciętny, choć matematycznie nad wyraz utalentowany, nastolatek pewnego dnia po powrocie ze zwykłej szkoły w domowym salonie zauważa mężczyznę. Eleganckiego, z klasą. To Hall. Alexander Hall. Szpieg nad szpiegami. Wirtuoz podsłuchów, ekspert od łamania kodów, wybitny specjalista w dziedzinie knucia i spiskowania. Tajny agent jak z obrazka. Tenże Hall informuje chłopca, że został wybrany, wyselekcjonowany spośród tysięcy innych równie zdolnych kandydatów i od dziś (dosłownie) będzie miał możliwość dołączenia do elitarnej akademii kształcącej przyszłych asów wywiadu. Tak rozpoczyna się „Szkoła szpiegów” autorstwa Stuarta Gibbsa - nowa seria sensacyjnych książek z CIA w tle dla nastolatków.
„Szkoła szpiegów” Stuart Gibbs, Agora dla dzieci, pierwszy tom serii książek szpiegowskich dla starszych dzieci i młodszych nastolatków

Od razu zaznaczę, że „Szkoła szpiegów” to typowa literatura rozrywkowa, klasyczna szpiegowska pulpa, która czyta się w mig, wciąga bez reszty i po prostu bawi. Gibbs ani na chwilę nie zwalnia. Akcja goni akcję, wydarzenia zmieniają się jak w kalejdoskopie, narracja przypomina rollercoaster z bardzo wieloma zakrętami. Autor bardzo sprawnie odświeża typowy schemat powieści szpiegowskiej. Polubiłam ten tom za dystans do tematu, obśmianie niektórych klisz, stereotypów i naszych naiwnych wyobrażeń o ekscytującym życiu szpiega (nie bądź Flemingiem!), wreszcie - za zabawę z cytatami z klasyków.

„Szkoła szpiegów” Stuart Gibbs, Agora dla dzieci, pierwszy tom serii książek szpiegowskich dla starszych dzieci i młodszych nastolatków

Przede wszystkim tu rządzą dzieciaki, świetnie skrojeni bohaterowie reprezentujący niemal wszystkie spotykane w szkolne typy. Znajdziecie tu i stereotypowego mięśniaka, i nerda, i niemal superbohaterkę. To młodzi mają moc, wykorzystują swoje talenty, wiedzę i wcale nie idą biernie za autorytetami. Wręcz przeciwnie - widzą to, czego największe szychy CIA nie są w stanie wcale dostrzec. A może nie chcą. I nie chodzi tu o wrogich agentów, o konkurencyjne wywiady, choć pojawia się pewna tajemnicza organizacja, która chce zamieszać w ustalonym porządku świata.

Dużym plusem jest wyrazista kobieca postać. To Erica rozdaje tu karty. 

A dorośli? Cóż. Jakby to powiedzieć... No, nie są źli, ale tacy trochę pokraczni, momentami gapowaci, nawet jeśli zawodowo zajmują się wywiadem. Przekonajcie się zresztą sami.

„Szkoła szpiegów” Stuart Gibbs, Agora dla dzieci, pierwszy tom serii książek szpiegowskich dla starszych dzieci i młodszych nastolatków


Gdy byłam dzieckiem, szpiegowskie klimaty nie należały do moich ulubionych. Nudziły mnie perypetie Jamesa Bonda i jego klonów, ich przewidywalność, schematyczność. Kochałam za to niesamowite gadżety. Te samochody, które potrafiły wszystko, te długopisy z tajemniczymi funkcjami, podsłuchy, miniaturowe kamery, pułapki. Wciągający świat techniki, popis wyobraźni i autorów, i scenarzystów. Czasy się jednak zmieniły. Dziś większość tych kiedyś zapierających w dech w piersiach innowacji możemy kupić w każdym sklepie z elektroniką. Ba, dziś pierwszy lepszy smartfon zadziwiłby klasycznego Bonda sprzed lat. Dlatego też nie dziwi, że Gibbs typowym szpiegowskim urządzeniom poświęca mało uwagi. Owszem, pojawiają się podsłuchy, bomby, broń, systemy komputerowe. Taki niezbędnik asa wywiadu. I znowu kreatywni uczniowie, dla których te gadżety to element codziennego życia OD ZAWSZE, nie mają problemów z rozpracowaniem jeszcze niedawno bardzo zaawansowanych technicznie systemów dostępów, zabezpieczeń, pozornie nie do złamania. Cóż, życie. 

Za to wyobraźnię wciąż rozpala drugi, ukryty przed oczyma zwykłych ludzi świat. To podziemia, kryjówki, tajemnicze przejścia, wejścia i wyjścia. Alternatywna rzeczywistość tuż obok nas.         

„Szkoła szpiegów” Stuart Gibbs, Agora dla dzieci, pierwszy tom serii książek szpiegowskich dla starszych dzieci i młodszych nastolatków


„Szkoła szpiegów” to udane otwarcie nowej serii sensacyjnej dla młodszych nastolatków (8-12 lat). Gwarantuję, że wartka akcja wciągnie bez reszty nie tylko fanów szpiegowskich klimatów. Do tego satyryczne zacięcie, wyraziści bohaterowie i nieoczywiste rozwiązania fabularne. Taka powinna być literatura rozrywkowa, która i bawi, i pokazuje, że czytanie może być po prostu fajną formą spędzania czasu, świetną alternatywą dla gier, seriali i życia online. Dajcie dzieciakom, i dziewczynom, i chłopakom. Ja tak zrobię. I z niecierpliwością czekam na następny tom zapowiedziany już na lipiec, a teraz wracam do oglądania 7 sezonu Homeland.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu
 Agora dla dzieci


SZKOŁA SZPIEGÓW
Tekst: Stuart Gibbs
Ilustracje: Mariusz Andryszczyk
Tłumaczenie: Jarek Westermark
Seria: Szkoła szpiegów
Wydawnictwo: Agora dla dzieci
Oprawa: miękka
Liczba stron: 200
Format / forma: klasyczna książka, audiobook, e-book
Sugerowany wiek: 8-12 lat

 „Opowieści z najdalszych przedmieść” i „Opowieści z głębi miasta”, czyli etyczne pytania i przestrzenie nieodkryte

09 maja

„Opowieści z najdalszych przedmieść” i „Opowieści z głębi miasta”, czyli etyczne pytania i przestrzenie nieodkryte

„Opowieści z najdalszych przedmieść”, „Opowieści z głębi miasta”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

Długo nosiłam w sobie te dwa zbiory opowiadań, zastanawiałam się, z której strony je ugryźć, jak je przedstawić, mimo że czytałam je po raz kolejny. I na pewno nie był to ostatni raz. W „Opowieściach z najdalszych przedmieść” i „Opowieściach z głębi miasta” Shaun Tan często uderza bowiem w moje najbardziej czułe struny, w poetycki, odrealniony sposób rozpracowuje moje lęki, strachy i obawy. Czasami zatrzymuję się na tekście. I przepracowuję, i trawię, i myślę. Innym razem to obraz wbija się w pamięć, chodzi za człowiekiem, zmusza do refleksji lub po prostu niepokoi, drażni. Lubię ten stan, w którym rozum musi przebić się przez emocje, racjonalne zrozumienie tematu przez często dziwne, niedookreślone uczucia, gdy autor wymaga od czytelnika zmierzenia się z tym, co ważne, i tym, co trudne. 

„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

Cenię twórczość Tana za traktowanie zwykłej przestrzeni jako miejsca magicznego (mimo braku magicznych artefaktów), z pogranicza jawy i snu. Świat wokół bohaterów przypomina oniryczną krainę, w której wszystko jest możliwe i nie dziwi nic. Jak w dzieciństwie. Miasto i przedmieścia składają się z zakamarków, tajemniczych zaułków, w budynkach znajdują się dodatkowe, nieoczywiste pomieszczenia. Jak u Brunona Schulza. W rzeczach brzydkich, innych kryje się piękno, te pozornie piękne zawsze naznaczone są jakąś skazą. Natura przenika się z cywilizacją, cywilizacja podbija naturę, natura odbiera przynależne sobie miejsce. Tak jakby dwie równoległe rzeczywistości stopiły się w jedną. Zmysły, emocje, rozum mogą być zdezorientowane. Czytelnik postawiony został tu w trudnej sytuacji, autor bowiem niczego nie ułatwia, nie tłumaczy, nie racjonalizuje. Opisuje tylko wizję świata, która może powstać jedynie w dziecięcej wyobraźni. I dobrze. Lubię wyzwania.

„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też


„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

Sytuację czytelniczą komplikuje fakt, że Tan nie posługuje się jedną formą artystyczną. Miesza, miksuje i gatunki literackie, i konwencję obrazów, choć styl zawsze pozostaje wspólny, rozpoznawalny i właściwy tylko autorowi. W „Opowieściach z najdalszych przedmieść” znajdziemy i klasyczną przypowieść, i opowiadania, w których narracja prowadzona jest i za pomocą słów, i grafiki (w różnych proporcjach), i kolażowe formy, przypominające coś pośredniego między komiksem a wyklejanką. Ilustracje skupione na szczególe, przypominające komiksowe, filmowe kadry przedstawiające sekwencję wydarzeń, sąsiadują z monumentalnymi, pełnymi przestrzeni obrazami. Ba, znajdziemy tu nawet stylowy fresk i stronę wprost z codziennej gazety. I ta wyklejka, którą można studiować godzinami, i ten oryginalny, pocztowy spis treści. Czego tu nie ma.


„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

Co więcej, autor gra z konwencjami, ilustracje pełne są mniej lub bardziej widocznych aluzji, nawiązań. Tan nie ukrywa swoich inspiracji, a są one niezwykle szerokie. Znajdziemy tu i wpływ Edwarda Hoppera, i stylistykę Tima Burtona czy Terry'ego Gilliama, i podobieństwa do prac Josepha Cornella. I moglibyśmy tak nazwiska wymieniać w nieskończoność. Zawsze przy tym autor pozostaje sobą. Naprawdę jego skala możliwości jest niemal nieograniczona. Mistrzostwo w różnorodności.

„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

Bogate, często wręcz rozbuchane ilustracje kontrastują z tekstem - prostym, oszczędnym, w punkt. Zwykłym w formie, niecodziennym i zaskakującym w treści. Tan nigdy nie proponuje czytelnikowi gładkich morałów, pozostawia za to mnóstwo pola do własnych przemyśleń, do dopowiedzeń, do znalezienia własnych znaczeń.

„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

„Opowieści z najdalszych przedmieść”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

„Opowieści z głębi miasta” z kolei wydają się być bardziej spójne jako całość, choć Tan sięga po różne gatunki literackie. W warstwie graficznej dominują całostronicowe obrazy, które również współuczestniczą w budowaniu i atmosfery, i samej narracji. Uzupełniają je czarnobiałe sylwetki zwierząt, minimalistyczne, wręcz ascetyczne, przewijające się przez cały tom. Niby większą rolę odgrywa tu tekst, ale tak naprawdę w pamięci pozostają monumentalne kadry, na których najczęściej w przejmujący sposób przedstawiona została relacja pomiędzy naturą a cywilizacją, miastem a przyrodą. Wyobraźcie sobie monstrualne ślimaki tulące się do siebie nocą tuż nad wejściem do podziemnego przejścia, małą, niewinną świnkę w ciemnym, bezdusznym pokoju patrzącą w dal, gdzieś w przestrzeń za drzwiami, kryjącą się przed czymś, przed złem, stado koni stojące na niedokończonej estakadzie, nauczyciela w pustej klasie wtulonego w owcę, ławicę ryb o ludzkich twarzach. Surrealizm, groteska i setki znaczeń. Przejmująca historia człowieka (ludzi) i psa (psów) mogłaby być w ogóle pozbawiona słów, a i tak wbija w fotel.



Podobne różnice między książkami widać także w zakresie poruszanej tematyki. W „Opowieściach z najdalszych przedmieść” jest ona równie różnorodna jak forma graficzna. Znajdziecie tu i świetne studia „różnic kulturowych” (w tym chyba moje ulubione opowiadanie „Eryk”), i opowieść o procesie twórczym, i nietypową historię miłosną przypominającą raczej klasyczny rytuał przejścia, inicjacyjną wędrówkę w dość oryginalnej scenerii. Tan pisze i o fantastycznych przestrzeniach, które można znaleźć w beznadziejnej rzeczywistości, i o niecodziennych relacjach, i o nieoczekiwanych zbiegach okoliczności. Pokazuje, jak przekształcać rzeczy złe lub nijakie w dobro, w coś wartościowego („W gotowości lecz bez trwogi”). Ten tom daje nadzieję, wzrusza, ale nie przygnębia. Niektóre opowiadania wciskają w fotel, inne są po prostu ciekawe, jeszcze inne tylko są. Łączą je dwie rzeczy - skupienie się na tym, co inne, co nie przystaje, nie wpisuje się w schemat oraz spojrzenie na świat z perspektywy dziecka.

„Opowieści z głębi miasta”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

„Opowieści z głębi miasta”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

„Opowieści z głębi miasta” z kolei raczej przygnębiają. Tu osią łączącą wszystkie historie jest pełna napięcia relacja pomiędzy naturą a cywilizacją, przyrodą a miastem, dzikością a światem pełnym, często abstrakcyjnych norm. Tan z reguły oskarża, czasami pokazuje, zawsze uzmysławia i rozlicza. Widzi piękno, częściej jednak okrucieństwo (budząca grozę opowieść o śwince) i obojętność. Przede wszystkim jednak uświadamia nam to, co straciliśmy i wciąż tracimy na nasze własne - ludzi - życzenie. Jak przeraźliwie samotni, zagubieni jesteśmy, gdy tracimy więź z naszym najbardziej wartościowym dziedzictwem. I nie stanowi go wcale tradycja, i nie są nim wytwory cywilizacji, ale pierwotna łączność z naturą.

„Opowieści z głębi miasta”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też

Autor przenosi nas do miasta, które wygląda trochę jak przestrzeń postapokaliptyczna, dystopijna rzeczywistość, w której przyroda próbuje odzyskać swoje miejsce. Dżungla, puszcza, słowem pierwotność wkracza na tereny zaanektowane przez cywilizację. Przypomina o sobie, czasami nieśmiało, innym razem intensywnie, drapieżnie. Próbuje współegzystować. To właśnie tu znajdziemy zapomniane piętro biurowca, które zamieszkują krokodyle, tutaj zarząd korporacji przeobraża się w żaby, a ludzcy prawnicy reprezentują interesy całkiem świadomych swoich praw niedźwiedzi, które zdecydowały się pozwać ludzkość. Za co? Wiadomo.


„Opowieści z głębi miasta”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też


Ten tom to jedno wielkie pytanie etyczne, głos w sprawie przywrócenia naturze właściwego miejsca, odzyskania odpowiednich proporcji świata. Spójrzcie choćby na pierwszą, otwierającą książkę ilustrację - zwierzęta w jakimś pomieszczeniu przypominającym właściwy im ekosystem, zapewne gdzieś w jakimś wieżowcu, spoglądające na miasto, ale odgrodzone od niego szklaną szybą. Szybą, którąś ktoś musi w końcu zbić. Jak głosi bowiem motto autorstwa Alice Walker Zwierzęta tego świata mają własne powody, by istnieć. I o tym właśnie jest ta książka.  
Tan nie oszczędza przy tym czytelnika. Niektóre opowiadania są bardzo brutalne, niemal turpistyczne i nawet fantastyczny sztafaż nie ułatwia odbioru. Za każdym razem jednak jest to uzasadnione. O okrucieństwie, o naszym bezwzględnym traktowaniu natury, o ludzkim egoizmie trzeba czasami mówić właśnie tak. Wstrząsnąć, zmusić do rachunku sumienia. Bo czy naprawdę musimy zabijać srebrzycę, rybę, która żyje pod nieboskłonem? Czy nie mogliśmy ominąć nosorożca, chwilkę poczekać, aż sam odejdzie, zanim wezwaliśmy służby rozwiązujące „problem”?

„Opowieści z głębi miasta”, Shaun Tan, Kultura Gniewu, książki obrazkowe dla dzieci i dla dorosłych też


W dzieciństwie widzimy świat inaczej. Mniej racjonalnie, swobodniej, wypełniamy luki naszą fantazją, sięgamy do wyobraźni, by zrozumieć, o ile zrozumieć w ogóle chcemy. Zaglądamy pod powierzchnię codzienności. Wszystko jest BARDZIEJ - sensualne, tajemnicze, odczuwalne. Nie ma granic poznania. Niestety, im jesteśmy starsi, tym mniej w nas niczym nieograniczonych marzycieli, ściana to ściana, zaułek to zaułek, pies to pies, krokodyl to krokodyl. Pewne myślowe ścieżki się urywają, niektóre możliwości znikają. Shaun Tan pokazuje jednak, że w każdym z nas gdzieś głęboko tkwi zapomniane dziecko, które chce widzieć więcej, czuć inaczej, przeżywać, a nie rozumieć. Świat tego dziecka rządzi się innymi prawami, obowiązuje w nim inna fizyka, inne zasady. Inne, lecz zrozumiałe, odmienne, lecz równie ważne. Rządzi tu logika snu. Tutaj bawół wodny mieszka na zapuszczonej parceli i kopytem wskazuje właściwą drogę, w kredensie przebywa miniaturowy student z zagranicznej wymiany. I nikogo to nie dziwi. Bo niby czemu miałoby dziwić?

Trudno jednoznacznie wskazać, do kogo  najlepiej trafią obie książki. „Opowieści z najdalszych przedmieść” spokojnie można czytać już z dziećmi powyżej 8 roku życia, jednak druga pozycja - „Opowieści z głębi miasta” - ze względu na złożoność narracji i często dość brutalną tematykę to propozycja dla starszych nastolatków, powyżej 12 roku życia, i dla dorosłych. Wszystkich wrażliwych dorosłych szczególnie dziś, gdy wisi nad nami groźba klimatycznej katastrofy. Ba, gdybym mogła, wpisałabym  ją na licealną listę lektur obowiązkowych.  Nie ma bowiem bardziej aktualnej tematyki, nie ma ważniejszych wyzwań i istotniejszych pytań, na które my - ludzie - musimy wreszcie uczciwie odpowiedzieć.


OPOWIEŚCI Z NAJDALSZYCH PRZEDMIEŚĆ
Tekst:
Shaun Tan
Ilustracje: Shaun Tan
Tłumaczenie: Magdalena Koziej
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Data wydania: 2013
Oprawa: twarda
Liczba stron: 96
Format / forma: stylowy picturebook
Sugerowany wiek: 9+

Niestety, nakład jest wyczerpany, szukajcie więc książki w drugim obiegu.

OPOWIEŚCI Z GŁĘBI MIASTA
Tekst:
Shaun Tan
Ilustracje: Shaun Tan
Tłumaczenie: Anna Warso, Wojciech Góralczyk
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Data wydania: 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 236
Format / forma: stylowy picturebook, artbook
Sugerowany wiek: 12+, dla każdego
Copyright © 2017 Mamobab czyta