„Zmyślenia z myślenia”, czyli intelektualne wyzwanie

20 marca

„Zmyślenia z myślenia”, czyli intelektualne wyzwanie


Szperanie w najbardziej zapomnianych czeluściach domowej biblioteczki w poszukiwaniu pomocy dydaktycznych do niespodziewanej edukacji domowej przynosi czasami nieoczekiwane znaleziska. Zapomniane skarby z przeszłości. Bardzo dawnej. „Zmyślenia z myślenia” Jadwigi Jasny to książka, która dosłownie dała mi intelektualnie w kość gdzieś na początku szkoły podstawowej. Podobała mi się i drażniła, gdyż nie wszystko rozumiałam. Przyciągała i odpychała jednocześnie. Jedno wiem. Sięgałam do niej często, kartkowałam, próbowałam znaleźć jakiś klucz, by połączyć oryginale, nieoczywiste ilustracje i odrealniony, filozoficzny, nieco abstrakcyjny tekst w jakiś spójny, zrozumiały dla siedmiolatki przekaz. Nie pamiętam, czy te próby skończyły się sukcesem. Pamiętam za to książkę i emocje, które wywoływała. I o to chyba przecież chodzi.

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia,

Historia jest w sumie dość prosta. Czwórka przyjaciół (Pierwszy, Drugi, Trzeci i Czwarta) jak co roku muszą własnoręcznie przygotować sobie wzajemnie niespodzianki. I tu pojawia się problem. Jak wymyślić aż trzy niepowtarzalne rzeczy, które usatysfakcjonują każdego z obdarowanych? Jak wpaść na pomysł czegoś, czego jeszcze nie było? Trudna sprawa, szczególnie że w sumie prezentów musi być... Nie powiem. To jedno z zabawnych zadań matematycznych ukrytych w książce. Ważne, że dużo.
„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia,

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia,


Bohaterowie myślą, myślą i nic wymyślić nie mogą. Więc myślą dalej, bo najlepsze niespodzianki biorą się właśnie z myślenia. I tu dochodzimy do najważniejszej części opowieści - metaforycznej podróży po pewnym labiryncie, który przypomina nasz mózg. To wyprawa do baśniowej Krainy Myślenia, a raczej do czterech takich krain, gdyż „w każdym człowieku (…) jest (ona) inna, każdy jest z nią sam. Zawsze!”.

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia

Od razu zaznaczam, że nie mamy do czynienia z pozycją popularnonaukową, opisującą, jak działa nasz mózg. Nie znajdziemy tu także żadnego skomplikowanego wykładu dla dzieci o procesach myślenia i tym podobnych sprawach. Autorka nie używa terminów naukowych, a wręcz przeciwnie tworzy własne metaforyczne pojęcia, jak choćby Kieszeniostrychy, które dobrze wpisują się w baśniowy klimat książki. Labirynty, skrytki, schowki, szafy i szuflady to przestrzeń, w której dzieją się takie cuda jak przypominanie, zapamiętywanie, zapominanie. To świat marzeń, pragnień i snów, rzeczywistość, w której można wymyślić niepowtarzalną niespodziankę. Oniryczna kraina pełna emocji: momentami zaskakująca, czasami wzruszająca, bywa że wesoła i bywa że smutna.

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia


Tak naprawdę jednak istotę myślenia autorki próbują oddać w tej opowieści głównie poprzez obrazy i to nie tylko te kreślone za pomocą słów. „Zmyślenia z myślenia” to graficzne i edytorskie cudo, choć ilustracje stworzone przez Małgorzatę Różańską wcale nie są (nie były) łatwe w odbiorze. Po pierwsze uwagę zwraca kolorystyka - zgaszone barwy, czerń, biel, brązy - do tej pory pamiętam niepokój, który we mnie budziły. Abstrakcyjne labirynty, jeszcze bardziej abstrakcyjne tak jakby wypikselowane sceny, plansze do gry przeplatają się z obrazami przedstawiającymi elementy dziecięcego świata. Niektóre grafiki są niezwykle wyraźne, inne wręcz przeciwne - rozmazane, o nieokreślonych konturach. Nowoczesne sąsiadują z przypominającymi prehistoryczne naskalne rysunki. Uporządkowanie i chaos, konkret i nie wiadomo co. Słowem - nasze mózgi, nasze myślenie.
„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia

„Zmyślenia z myślenia” Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia

To nie wszystko. Książka skrywa dodatkowe niespodzianki. Rozkładane strony, ukryte treści, alternatywne ścieżki. Nawet układ czcionki odgrywa tu ważną rolę. W tekście znajdują się również pytania skierowane do czytelnika, zadania do wykonania. Słowem, interaktywność w wersji z początku lat 80. ubiegłego wieku. Nie ma tu miejsca na nudę. Trzeba być uważnym przez cały czas. Trzeba myśleć.

Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia

Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia
Mimo upływu czasu „Zmyślenia z myślenia” wciąż zaskakują świeżością, szczególnie w warstwie graficznej. Owszem, wprawne oko wypatrzy i w tekście, i w obrazie tropy świadczące o czasie powstania książki, drobne szczegóły, elementy z przeszłości, z czasu mojego dzieciństwa. Niestety, książkę odnalazłam na półce zbyt późno, by poddać ją ocenie dzieci, by porównać moje zapamiętane emocje do współczesnej recepcji. Mogę się tylko domyślać.
Jadwiga Jasny (tekst), Małgorzata Różańska (ilustracje), Nasza Księgarnia 

Oczywiście książki nie znajdziecie w księgarniach, ale bywa na Allegro i w antykwariatach. Warto do niej sięgnąć, choćby ze względu na wyjątkową grafikę. Autorkom udało się bowiem stworzyć pozycję kompletną, w której wszystko niesie treść, obraz i tekst nawiązują dialog, a całość - niedopowiedziana, poetycka - po prostu intryguje i zmusza do myślenia. 

Często zastanawiamy się, czy jakaś książka nie jest zbyt hermetyczna, trudna w odbiorze, czy nie za wcześnie, by wręczyć ją dziecku. „Zmyślenia z myślenia” dostałam na koniec pierwszej klasy, nie wszystko było jasne, niektóre obrazy sprawiały mi kłopot i emocjonalny, i interpretacyjny. Z całą pewnością jednak mogę stwierdzić, że nie byłam za mała, za głupia, itd. To było po prostu intelektualne wyzwanie, które pamiętam do dziś. Chyba właśnie tak powinna działać literatura, nieprawdaż?


ZMYŚLENIA Z MYŚLENIA

Tekst: Jadwiga Jasny
Ilustracje: Małgorzata Różańska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 1983
Oprawa: twarda z obwolutą (chyba, w moim egzemplarzu obwoluta nie dotrwała do dziś)
Liczba stron: 74
Format / forma: kwadratowe midi z rozkładanymi stronami
Sugerowany wiek: 7+
„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, czyli sproszkowane mumie i trujące zielenie

09 marca

„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, czyli sproszkowane mumie i trujące zielenie


Prehistoryczne jaskinie, tajemnicze zgony, trucizny, piraci, przypadkowe skutki uboczne eksperymentów i kolejka do toalety w pewnej XIX-wiecznej angielskiej fabryce. Starożytni władcy, próżne królowe i sproszkowane mumie. Wszystko to znajdziecie w jednej, niedużej książce. I nie jest to kryminał, thriller czy awanturnicza powieść przygodowa.
Oto „Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat” (tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre), czyli opowieść o fascynujących pigmentach, zmieniających rzeczywistość barwnikach. Zdziwieni?

„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre, Nasza Księgarnia,

Historia kolorów nie jest poważnym dziełem popularnonaukowym, próżno szukać tu pogłębionych wykładów na powyższy temat. Autor skupia się na tym, co najciekawsze, co może zaintrygować młodego czytelnika, przytacza głównie anegdoty, zabawne bądź mrożące krew w żyłach fakty o barwach, ich pochodzeniu, symbolice, sposobach pozyskiwania pigmentów i wreszcie - wpływie kolorów na historię i kulturę. W sumie otrzymujemy wciągającą opowieść, która może zadziwić nawet dorosłych odbiorców.

„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre, Nasza Księgarnia
Z drugiej strony książka uświadamia, że historia kolorów to organiczna część dziejów świata, a nie jakaś niszowa dziedzina wiedzy mogąca zainteresować jedynie plastyków. Barwy to wojny, intrygi, trucizny, wynalazki. To chemia, biologia i antropologia kulturowa w jedynym. Wreszcie to oznaki przynależności do jakiejś grupy społecznej. Niektóre nobilitują, przysługują wybranym, inne wręcz przeciwnie. Często przypisane są konkretnej płci, ale stereotypowe postrzeganie danych kolorów jako męskich lub kobiecych zmieniało się na przestrzeni dziejów wielokrotnie.

„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre, Nasza Księgarnia

Powiem szczerze, że podczas lektury sama wielokrotnie przecierałam oczy ze zdumienia. Czy słyszeliście o barwniku, który tak przy okazji ma działanie przeczyszczające? To gumiguta, a jej niespodziewanych właściwości doświadczyli pracownicy fabryki, w której ją wytwarzano. Zawsze podziwiałam lekko turkusowy grynszpan, ale nie zdawałam sobie sprawy z jego konserwacyjnych talentów. Piękna, głęboka zieleń Scheelego także skrywa pewną tajemnicę. Mroczną, wręcz zabójczą. Jaką? Sprawdźcie w książce. Po raz pierwszy z kolei usłyszałam o kolorze puce, wypromowanym przez Marię Antoninę. Dosłownie oznacza on rozgniecioną pchłę. Najbardziej jednak i zdumiał, i przeraził mnie brąz mumiowy, czyli farba stworzona ze sproszkowanych egipskich mumii. Creepy.


„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre, Nasza Księgarnia


Duży plus pozycji to przejrzysty układ. Barwy podzielono na grupy, osobne rozdziały poświęcono żółcieniom, czerwieniom, fioletom, błękitom i zieleniom. Każdy z kolorów został omówiony na jednej rozkładówce. Dodatkowo na końcu książki znajdziemy niewielki indeks tematyczny.

„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre, Nasza Księgarnia


Jak na książkę o barwach przystało, aż kipi ona od kolorów i to już od samej okładki. W środku rozkładówki poświęcone poszczególnym barwnikom utrzymano w odpowiadającej im tonacji kolorystycznej. Dość ciekawe ilustracje utrzymano w różnej stylistyce, w zależności od klimatu opowieści o danym kolorze. Z tego też powodu po pobieżnym przekartkowaniu książki można mieć wrażenie graficznego chaosu. W trakcie lektury, gdy skupiamy się na poszczególnych dykteryjkach, anegdotach i historiach, ten pozorny miszmasz zupełnie nie przeszkadza.


„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat”, tekst Clive Gifford, ilustracje Marc-Etienne Peintre, Nasza Księgarnia


„Historia kolorów. Jak kolory kształtowały świat” zaciekawi nie tylko młodszych pasjonatów sztuki, to propozycja również dla tych, którzy lubią historię i opowieści z dreszczykiem. Starsi też znajdą tu coś dla siebie, wiele ciekawostek, o których z pewnością większość z nas nie ma najmniejszego pojęcia. Mnie tematyka książki zaintrygowała na tyle, że rozpoczynam poszukiwania pozycji bardziej zaawansowanej. Świat kolorów to kraina pełna tajemnic.

I najważniejsze - najbardziej cenię te książki popularnonaukowe dla młodszych, które pokazują, jak poszczególne dziedziny przenikają się, jak wpływają na siebie i na świat wokół. Ta pozycja taka właśnie jest!

HISTORIA KOLORÓW. JAK KOLORY KSZTAŁTOWAŁY ŚWIAT
Tekst: Clive Gifford
Ilustracje: Marc-Etienne Peintre
Tłumaczenie: Hanna Pasierska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2020
Liczba stron: 64
Oprawa: twarda
Format / forma: klasyczne A4
Sugerowany wiek: 6+

„Przejścia nie ma”, czyli dyktatura, bunt i współpraca

03 marca

„Przejścia nie ma”, czyli dyktatura, bunt i współpraca


„Przejścia nie ma” to zaskakująca książka obrazkowa portugalskiego duetu, w którym za tekst odpowiadała Isabel Minhós Martins, a za grafikę Bernardo P. Carvalho. Zaskakująca i w formie, i w treści. Na pierwszy rzut oka niepozorna, w rzeczywistości niejednoznaczna, skrywająca wiele znaczeń, otwierająca mnóstwo interpretacyjnych ścieżek. W łatwy i przystępny sposób opowiadająca o sprawach trudnych, niełatwych nawet w dorosłym świecie.

„Przejścia nie ma”, tekst Isabel Minhós  Martins, ilustracje Bernardo P. Carvalho, Wydawnictwo Dwie Siostry,


Wszystko zaczyna się od pewnego generała o wybujałym ego. Żądny chwały Alcazar postanawia zostać bohaterem, chce zapisać się w historii, kiedy tylko będzie chciał. Nadużywa więc swej władzy i wydaje na pierwszy rzut oka absurdalny rozkaz. Przejścia nie ma - ogłasza i zawłaszcza sobie prawą stronę każdej rozkładówki. To tylko jego przestrzeń, a strzeże jej podległy oficerowi strażnik, który, jak to żołnierz, poleceń przełożonego nie kwestionuje. Co więcej, nawet nie zastanawia się nad ich sensownością. Jest tylko narzędziem. Do czasu.


„Przejścia nie ma”, tekst Isabel Minhós  Martins, ilustracje Bernardo P. Carvalho, Wydawnictwo Dwie Siostry,


Można odczytywać tę niepozorną historię na wiele sposobów. Znajdziemy tu i ministudium pokus, którym może ulec ktoś dysponujący władzą, to opowieść o tyranii, dyktaturze. Ale nie tylko. Autorzy pokazują i to, co dobre w ludziach, sposoby na wyjście z impasu - obywatelskie nieposłuszeństwo, współdziałanie, współpracę. Wreszcie to znana każdemu z nas sytuacja, w której musimy zmierzyć się z absurdalnością dziwacznych, niezrozumiałych rozkazów, nakazów, przepisów. Pamiętajmy, świat dorosłych z perspektywy dziecka tak właśnie często wygląda. Dlaczego muszę coś robić? Dlaczego czegoś nie mogę? Dyktator jak Alcazar narzuca swoją wolę, nie tłumaczy. Ktoś, kto wprowadza dziecko w rzeczywistość pełną ograniczeń, powinien przyjąć inną strategię. Rozmawiać, wyjaśniać, pozwalać zrozumieć.

„Przejścia nie ma”, tekst Isabel Minhós  Martins, ilustracje Bernardo P. Carvalho, Wydawnictwo Dwie Siostry,


Stylizowana na nieco nieporadną kreska przyciąga wzrok. Ilustracje wyglądają jak namalowane zwykłymi mazakami ot tak od niechcenia przez dziecko. Ta niedokładność, humor nadaje historii lekkości, pozwala odbiorcy nabrać do poruszanych w niej trudnych zagadnień dystansu. Pełne intensywnych barw, odrobinę karykaturalnych postaci i ruchu obrazy wręcz ożywają na oczach czytelnika, szczególnie że to właśnie one pełnią tu kluczową rolę. Obraz i jego brak, pustka i tłok, zamknięte i otwarte - znaczenie ukrywa się nawet w zagospodarowaniu przestrzeni. Dodatkowej dynamiki dodaje sposób prezentacji tekstu - to typowo komiksowe dymki z krótkimi wypowiedziami bohaterów, z okrzykami, skandowanymi hasłami. 

„Przejścia nie ma”, tekst Isabel Minhós  Martins, ilustracje Bernardo P. Carvalho, Wydawnictwo Dwie Siostry,



Dodatkową atrakcję bez wątpienia stanowią wyklejki, na których przedstawiono wszystkich bohaterów książki. Można więc z maluchami pobawić się w wyszukiwanie poszczególnych postaci, snucie indywidualnych historii. Za jednym zamachem ćwiczymy spostrzegawczość i uwagę oraz rozwijamy wyobraźnię. I śmiejemy się do łez, gdyż autorzy zgromadzili tu dość ciekawą gromadę charakterystycznych typów. Moje serce skradł narowisty koń Rży-Petarda, skromny duszek Buu,  Babo, który przypomina naszego szpiega z Krainy Deszczowców i Paulina, dziewczynka w czerwonym kapturku.

„Przejścia nie ma”, tekst Isabel Minhós  Martins, ilustracje Bernardo P. Carvalho, Wydawnictwo Dwie Siostry,

„Przejścia nie ma” to pozycja niezwykle aktualna, z przykrością stwierdzam, że ponadczasowa. Dążenie do autorytarnej władzy i bunt, reguły i wolność tkwią gdzieś głęboko w naturze ludzkiej. Niby sprzeczne cechy, diametralnie różne wartości, ale funkcjonują one w jednej przestrzeni. Ta historia to dobry punkt wyjścia, pretekst do rozmów z najmłodszymi o tym, jak poruszać się w świecie wciąż lawirującym pomiędzy tyranią a anarchią. Dzięki pojemnej formie, w której większość znaczeń niesie obraz, książka ta rośnie wraz z dzieckiem. Opisaną sytuację można bowiem odnieść i do tego, co bliskie (rodzina, podwórko, przedszkole), i do tego, co tylko pozornie wydaje się być z dziecięcej perspektywy dalekie. Jeszcze dalekie. Do czasu. 

Dodatkowy smaczek czytelny raczej dla dorosłych to przewrotny tytuł. Lubię to!



PRZEJŚCIA NIE MA
Tekst: Isabel Minhós  Martins
Ilustracje: Bernardo P. Carvalho
Tłumaczenie: Tomasz Pindel
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Data wydania: 2017
Oprawa: twarda
Liczba stron: 32
Format / forma: klasyczna książka midi
Sugerowany wiek: 5+

Copyright © 2017 Mamobab czyta