Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmierć i przemijanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmierć i przemijanie. Pokaż wszystkie posty
„Jabłonka Eli”, czyli siła prostoty

17 sierpnia

„Jabłonka Eli”, czyli siła prostoty

„Jabłonka Eli” Catarina Kruusval, Zakamarki, książka obrazkowa dla małych dzieci o cyklach przyrody

„Jabłonka Eli” Catariny Kruusval to obyczajowa, bardzo realistyczna historia pewnego roku w życiu dwójki dzieci, tytułowej Eli i Olka. Roku szczególnego, gdyż pewnego dnia wichura niszczy ich ukochaną jabłonkę, drzewo, które rosło w przydomowym ogrodzie od zawsze. Drzewo, które się zmieniało wraz z cyklem przyrody. Stanowiło doskonałą kryjówkę, bazę dziecięcych przygód. Dostarczało najlepszych jabłek na świecie. Dawało cień.

„Jabłonka Eli” Catarina Kruusval, Zakamarki, książka obrazkowa dla małych dzieci o cyklach przyrody

Piękny, choć bardzo prosty język, mądra, choć równie nieskomplikowana fabuła sprawiają, że to świetna propozycja dla najmłodszych czytelników. Wiele uczy, choć dydaktyzmu w niej nie uświadczymy ani odrobiny. Pokazuje realny świat, codzienność, zwykłość w atrakcyjny sposób. Uzmysławia nam, jakie wielkie znaczenie mają pozornie tak prozaiczne rzeczy jak zwykła i niezwykła jednocześnie jabłoń. Daje pożywkę wyobraźni, jest strefą wolności, współtworzy bezpieczną, znaną przestrzeń, łączy mieszkańców domu z naturą. Jej zmienność można obserwować jak najlepszy serial. Jedno drzewo, a tyle funkcji. Stały punkt, który łączy wszystkich.
 
„Jabłonka Eli” Catarina Kruusval, Zakamarki, książka obrazkowa dla małych dzieci o cyklach przyrody


Równie realistyczne są ilustracje. Pełne szczegółów, detali przedstawiają zwykłe życie, codzienne scenki. Zabawę i pracę w ogrodzie, czułość i miłość, zbiory. Wiosnę, lato, jesień i zimę. Podoba mi się szersza perspektywa, którą daje przedstawione na wyklejkach urocze miasteczko. To plansze, które mali czytelnicy mogą badać godzinami.

„Jabłonka Eli” Catarina Kruusval, Zakamarki, książka obrazkowa dla małych dzieci o cyklach przyrody
Autorce udało się w ciekawy sposób uchwycić dziecięcą wrażliwość i sposób odkrywania świata, empiryczny, przez zmysły i działanie. Świetnie widać to podczas próbowania jabłek. Latem zielone kwasidła, jesienią pełne smaku owoce, zimą przypomnienie ciepłych dni.
Równie czule i przystępnie opisano tu stratę i przemijanie. Zima przynosi śmierć drzewa, kolejna wiosna - nowe życie i nadzieję. Smutek z powodu utraty, żal, wspomnienia i wreszcie radość z zapoczątkowania czegoś nowego, czyli wszystkie klasyczne etapy.

„Jabłonka Eli” Catarina Kruusval, Zakamarki, książka obrazkowa dla małych dzieci o cyklach przyrody

„Jabłonka Eli” to klasyczna opowieść, która porwie już odkrywające świat 2-,3-letnie dzieci. Choć nie brakuje w pewnym momencie dość trudnych emocji, pokazane zostały one w sposób odpowiedni dla wrażliwych maluchów. Przystępnie, mądrze i czule. W prostocie siła!


JABŁONKA ELI
Tekst: Catarina Kruusval
Ilustracje: Catarina Kruusval
Tłumaczenie: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo: Zakamarki
Data wydania: 2009
Oprawa: twarda
Liczba stron:
Format/forma: klasyczny picturebook
Sugerowany wiek: 2+
 „Jestem Życie” i „Jestem Śmierć”, czyli zawsze razem, zawsze obok nas

11 kwietnia

„Jestem Życie” i „Jestem Śmierć”, czyli zawsze razem, zawsze obok nas

„Jestem życie”, „Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książki obrazkowe o sprawach podstawowych

„Jestem Życie” i „Jestem Śmierć” autorstwa Elisabeth Helland Larsen (scenariusz) i Marine Schneider (obraz) to dwie poruszające opowieści obrazkowe, które - choć wydane w odrębnych tomach - stanowią nierozerwalną całość. Czytane oddzielnie są po prostu w porządku, ot, całkiem ciekawe historie o ważnych sprawach w wersji dla młodszych. Na rynku księgarskim znajdziecie mnóstwo tego typu pozycji i lepszych, i gorszych. „Jestem Śmierć” jest przy tym głębsza, bardziej przejmująca.
Jednak te zwykłe opowieści czytane w duecie, jedna po drugiej, razem zyskują dodatkowy sens, rezonują, dają w kość i emocjonalnie, i intelektualnie. Dopiero wtedy stają się dziełem skończonym. 

„Jestem życie” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

„Jestem życie” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

Zacznijmy od Życia, które wprawia wszystko w ruch. W postaci czerwonego jak krew stworka trochę przypominającego leniwca wędruje po świecie, doświadcza i daje innym doświadczać, czuje i powoduje, że inni czują. Jest wszędzie. Trwa krótko bądź przez wieki. Lata, pływa, wspina się. Widzi ludzi, ich ciała - różne, stare i młode, piękne i interesujące, odważne i chowające się kącie. Jest zawsze. W każdym z nas. Podoba mi się ta wciąż podkreślana różnorodność, to, że autorki nie lukrują rzeczywistości, ale gdy trzeba sygnalizują też trudniejsze zagadnienia, jak choćby samotność, strach, czy wojnę.  

„Jestem życie” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

„Jestem życie” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

Momentami może się wydawać, że tekst niebezpiecznie zbliża się do banału, ale to tylko pozór. Wystarczy spojrzeć na towarzyszące mu obrazy, by to wrażenie się oddaliło. To właśnie na ulotnych, poetyckich, niemal baśniowych ilustracjach toczy się historia życia, jest ono przedstawione we wszystkich swych przejawach, a my czytelnicy możemy podglądać, tak jak i ono, świat ożywiony. Ujmuje czułość, z jaką artystka portretuje wszystkich bohaterów, zadziwia trafność dobrania scenek, w których uczestniczą. Prostych, codziennych, a jednak w tym kontekście wręcz symbolicznych. To naklejanie plastra na zranione miejsce, rój motyli i pszczół, dzieci beztrosko doświadczające zimy wszystkimi zmysłami, te cienie innych, to celebrowanie każdej chwili. Któż w dzieciństwie nie czuł się panem świata, próbując smakować padający śnieg? Chyba tylko ten, kto wybierał życie na krawędzi, lubił dreszczyk emocji i dotykał językiem zmrożonego metalu.

„Jestem życie” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

Zapowiedź istnienia Śmierci, jej wiecznej więzi z Życiem znajdziemy już w pierwszej części. Bez Życia nie ma Śmierci, bez Śmierci Życie nie miałoby szansy zyskać prawdziwego znaczenia, nie miałoby sensu. Brzmi jak truizm? Owszem, ale prawdy podstawowe wypowiedziane na głos często przecież wydają się banalne. Autorki jednak śmierć pokazują w rzadko spotykany w kulturze sposób, odczarowują ją, prezentują jako część cyklu, któremu wszyscy podlegamy. Przede wszystkim zaś zdejmują z niej grozę. Śmierć w tym ujęciu jest czuła, przyjacielska, empatyczna. Rozumie uczucia tych, po których przychodzi, nawet jeśli sama nie jest rozumiana. Stara się otoczyć odchodzących dobrem, zagwarantować im spokój, bezpieczeństwo, ukoić ich ból. I obiecuje im to, co najważniejsze. Wiedzę, odpowiedzi na te wszystkie pytania, co będzie po.

„Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

„Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

Już samo graficzne przedstawienie śmierci - dziewczyna o długich włosach przemierzająca świat a to na rowerze, a to w łodzi - przywodzi bardziej na myśl łagodną nimfę, niż stereotypową groźną, bezwzględną kostuchę z kosą. Wzruszają obrazy, na których łagodnie otacza ona swym ramieniem tych, po których przychodzi. Czule. I te ilustracje, na których po prostu współtowarzyszy w ostatnich czynnościach, chwilach. Rozumiejąc. Spójrzcie na scenkę, gdy razem ze starszą panią kończą robótkę, symboliczną, czerwoną, długą jak życie staruszki.

„Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

„Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książka obrazkowa o sprawach podstawowych

Nie oznacza to, że śmierć została tu sprowadzona do banału. Wręcz przeciwnie. Autorki pokazują jej nieuchronność, ale także nieprzewidywalność, nieokreśloność czasu jej nadejścia. I to mnie chyba poruszyło najbardziej. Wprost bowiem w książce przeznaczonej dla dzieci napisano, że śmierć może przyjść i po człowieka, który przeżył już wiele, i po tego w kwiecie wieku, i po dziecko, rówieśnika hipotetycznego czytelnika książki, i po tych, którzy nawet jeszcze się nie urodzili.  Śmierć towarzyszy każdemu z nas codziennie, w każdej chwili, w każdym miejscu. Dokładnie tak, jak jej bliźniacza siostra -  Życie.  

„Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książki obrazkowe o sprawach podstawowych

„Jestem śmierć” Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider, Krótkie Gatki, Kultura Gniewu, książki obrazkowe o sprawach podstawowych

Bądźmy szczerzy. Nawet nam dorosłym trudno jest spokojnie rozmawiać i myśleć o śmierci. Definitywny koniec wciąż przynależy do sfery tabu, którą się wypiera, czasami obśmiewa, najczęściej omija i ignoruje, szczególnie gdy trudne pytania o sprawy ostateczne zadają dzieci.  „Jestem Życie” i „Jestem Śmierć” czytane razem, w duecie pozwalają oswoić problem, zmierzyć się z nim.  Co więcej, cykl życia i śmierci dotyka tu zgodnie z prawdą wszystkich - i ludzi, i zwierzęta, i rośliny. Każdy żywy organizm, każdy składnik przyrody. Sama Śmierć mówi przecież, że gdyby skończyła wędrówkę, „kto robiłby miejsce wszystkiemu, co rośnie i ma korzenie?”. Takie ujęcie tematu, uniwersalne i poetyckie, ale pozbawione zarówno religijnego, jak i typowo naukowego kontekstu, stanowi dobry punkt wyjścia do rozmyślań, do rozmów dla każdego. Łagodność, piękny, prosty język (brawa dla tłumaczki Katarzyny Tunkiel) i w sumie pozytywny, choć nieunikający trudnych spraw, przekaz sprawiają, że książka trafi nawet do przedszkolaka. Dorosłych z kolei wzruszy, zatrzyma na chwilę. Taką mam nadzieję.  

Szczególnie że ważnych, fundamentalnych tematów do dyskusji odnajdziecie wraz z dziećmi w tych dwóch niewielkich tomikach wiele. Wystarczy, że uważnie przyjrzycie się niesamowitym, poetyckim obrazom pełnym znaczących scenek, symbolicznych detali, tropów i smaczków dopowiadających tekst, prowokujących do refleksji, do zadawania dodatkowych pytań. 


JESTEM ŻYCIE
Tekst: Elisabeth Helland Larsen
Ilustracje: Marine Schneider
Tłumaczenie: Katarzyna Tunkiel
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Seria: Krótkie Gatki
Data wydania: 2021
Liczba stron: 44
Oprawa: twarda
Format / forma: klasyk
Sugerowany wiek: 4+, dla każdego


JESTEM ŚMIERĆ
Tekst: Elisabeth Helland Larsen
Ilustracje: Marine Schneider
Tłumaczenie: Katarzyna Tunkiel
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Seria: Krótkie Gatki
Data wydania: 2021
Liczba stron: 44
Oprawa: twarda
Format / forma: klasyk
Sugerowany wiek: 4+, dla każdego
Oscar Brenifier filozofuje z dziećmi, czyli sztuka stawiania pytań

09 lipca

Oscar Brenifier filozofuje z dziećmi, czyli sztuka stawiania pytań


Dzieci zadają pytania. Czasami konkretne, na które łatwo znaleźć odpowiedź w Google. Dwa plus dwa zawsze daje cztery, stolicą Polski jest wciąż Warszawa, a Ziemia krąży wokół Słońca. Pytanie - odpowiedź. Koniec kropka. Łatwizna. Dzieci jednak zadają także inne pytania, na które nawet my dorośli nie znamy jednoznacznej odpowiedzi. Nie zawsze pytania te postawione zostają wprost, nie są wyartykułowane głośno i wyraźnie. Tkwią gdzieś w głowie, dręczą, męczą. Warto wtedy zadać je za dziecko, a raczej wraz z dzieckiem. Wspólnie zastanowić się, czym jest życie, jak odróżnić dobro od zła, jak radzić sobie z niektórymi uczuciami, wreszcie jak zdefiniować piękno. To trudne zadanie, kłopotliwe, niezręczne. Z reguły głupio się czujemy, poruszając zdawałoby się zbyt wzniosłe treści ot tak od niechcenia. Czasami jednak trzeba, a pomóc w tym między innymi mogą książki autorstwa Oscara Brenifiera: wydana przez Zakamarki seria „Dzieci filozofują” i dwutomowa seria „Filozofia dla dzieci” z wydawnictwa Czarna Owca.


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Zakamarki, Czarna Owca, filozofia dla dzieci


W skład pierwszej serii wchodzi pięć tomów: „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?” oraz (nie ujęłam tej części w recenzji) „Ja. Co to takiego?”. Wszystkie składają się z pytań, takich, jakie może zadać odkrywające świat i rządzące nim reguły dziecko - mały człowiek próbujący zmierzyć się z fundamentalnymi sprawami, które w tym przypadku okazują się tak życiowe. Brenifier sięga do korzeni filozofii opartej na prostocie poruszanych zagadnień. Prostota nie oznacza przy tym, że odpowiedzi są łatwe i jednoznaczne. Wręcz przeciwnie.


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Każdy tom to zaledwie sześć pytań. Tylko, ale każde z nich otwiera pole do dyskusji, do wielowymiarowej analizy. Czy można kraść jedzenie? Czy zawsze musimy być mili dla innych? Dlaczego umieramy? Skąd wiemy, że rodzice nas kochają? Dlaczego kłócimy się z tymi, których kochamy? Czy każdy z nas jest artystą? Czy artysta jest wolny, kiedy tworzy? To tylko przykłady pojawiających się w serii zagadnień. Każdy z nich stanowi doskonały punkt wyjścia do rozmowy o wartościach, życiu, postawach, ideach, uczuciach, a nawet zwykłych, codziennych wyborach.


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci

Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Brenifier uczy dzieci wątpić, prowokuje, pokazuje, w jaki sposób argumentować i jak te argumenty obalać, podkreśla znaczenie kontekstu. Nawet pytania pozornie zamknięte, na które naturalnie chcielibyśmy odpowiedzieć TAK lub NIE, okazują się nieoczywiste. We wszystkich książkach bowiem kwestionowane są najbardziej ewidentne odpowiedzi. Tu się drąży, tu się naświetla problem z wielu stron. Słowem filozofuje. Nie zawsze zgadzaliśmy się z sugestiami autora, czasami budziły one nasz stanowczy sprzeciw, ale o to właśnie chodziło twórcy książki - o postawienie nas w niezręcznej sytuacji, o zmuszenie nas do spojrzenia na omawiane zagadnienie z najbardziej nieoczekiwanej strony, o wybicie nas z utartych ścieżek poznawczych. Nic lepiej nie pobudza krytycznego myślenia, nic bardziej nie kształci empatii, zrozumienia niż wejście choć na chwilę w cudze buty. Nawet jeśli uwierają. 


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci

Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Prosty język i osadzenie problematyki w świecie bliskim dziecięcemu doświadczeniu sprawiają, że filozofia przestaje być postrzegana jako akademicka, skomplikowana dziedzina. To nie odrealnione, uwznioślone dywagacje na tematy odległe, zupełnie abstrakcyjne z punktu widzenia dziecka, to konkretna wiedza, kompas, drogowskaz i najlepszy trening myślenia. 


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci

Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Lubię formę wydania serii - przyjazną, przejrzystą, przyciągającą wzrok. Każdy tomik przypomina notatnik z trochę wzmocnioną okładką, tekst podzielono na sekcje wyróżnione kolorowymi wycięciami i zakładkami. Choć każdy tom zilustrował inny artysta (Clément Devaux, Rémi Courgeon, Jérõme Ruillier i nasz faworyt - Serge Bloch), wszystkie grafiki utrzymane są w jednakowej, lekko humorystycznej konwencji pozwalającej na złapanie odpowiedniego dystansu do niekiedy przytłaczających treści. Nas szczególnie urzekł Serge Bloch. Nie sposób nie uśmiechnąć się, widząc okładkę tomu poświęconego uczuciom.


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci

Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Wydawca rekomenduje serię małym filozofom powyżej siódmego roku życia. Potwierdzam. Wszystkie części czytaliśmy, a może raczej omawialiśmy, analizowaliśmy wielokrotnie właśnie wtedy, gdy dzieci uczęszczały do pierwszych klas podstawówki. Sięgaliśmy po nie, by rozmawiać, by zrozumieć i w sytuacjach awaryjnych, gdy pojawiał się (nawet niewypowiedziany) problem do obgadania. Sprawdziły się, najlepiej podczas lektury jeden na jeden, czyli w relacji dziecko - dorosły. Trochę intymnej, prywatnej, sprzyjającej skupieniu. To nie jest pozycja do czytania w biegu, mimochodem, wymaga czasu, nastroju i niekiedy przygotowania ze strony starszego przewodnika.


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci


Oscar Brenifier „Życie. Co to takiego?”, „Uczucia. Co to takiego?”, „Dobro i zło. Co to takiego?”, „Piękno i sztuka. Co to takiego?”, Zakamarki, filozofia dla dzieci



Druga seria poświęcona filozofii dla dzieci również autorstwa Oscara Brenifiera opowiada o perypetiach małej dziewczynki Niny, która mierzy się z tak skomplikowanymi tematami jak prawda i szczęście („Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”). W pierwszej części punktem wyjścia jest sytuacja znana każdemu chyba dziecku - Nina niechcący stłukła wazon, czyli klasyczna historia pod tytułem wazon został stłuczony, a nawet stłukł się sam. Dalsza część opowieści to rozważania, czy powiedzieć prawdę, czy nie, co łączy kłamstwo z zaufaniem, czy mówienie nieprawdy zawsze jest złe. W kolejnym tomie Nina konfrontuje się ze światem własnych uczuć i z relacjami z innymi ludźmi. Zastanawia się nad tym, czy jest szczęśliwa, co to właściwie oznacza, czy życie ma sens i co tak naprawdę sprawia, że czujemy się szczęśliwi.



Oscar Brenifier „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Czarna Owca, filozofia dla dzieci


Oscar Brenifier „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Czarna Owca, filozofia dla dzieci


Treść podana jest w raczej przystępny sposób, choć lektura wymaga skupienia. Główny trzon opowieści stanowią komiksowe scenki sytuacyjne, przyjazne w odbiorze dialogi. Dodatkowy kontekst tworzą przytaczane historyjki, przypowieści, bajki ilustrujące omawiane problemy, jak choćby platońska jaskinia czy toposy zaczerpnięte z mitologii. 
Oscar Brenifier „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Czarna Owca, filozofia dla dzieci


Niestety, w przypadku książek o Ninie czytelnik nie jest już aktywnym uczestnikiem dyskursu, a raczej obserwatorem historii, biernym odbiorcą. To główna bohaterka pyta, analizuje, zastanawia się, kwestionuje odpowiedzi dorosłych, drąży temat. Niestety, nie do końca pasowała nam ta konwencja, stwarzała dystans, czuliśmy się jak sędziowie oceniający czyjeś zachowania. Po drugie dzieci często po prostu nie nadążały za tokiem myślowym Niny, gubiły się. Zabrakło miejsca na odpoczynek, na refleksję, na dopasowanie problematyki do własnych potrzeb i własnej dojrzałości. 


Oscar Brenifier „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Czarna Owca, filozofia dla dzieci


Dużym atutem serii są oszczędne w formie, nowoczesne grafiki Iris de Moüy. Dynamiczne, komiksowe, nieprzeładowane treścią nie odciągają uwagi od tego, co najważniejsze, od dialogu i intelektualnych poszukiwań.

Oscar Brenifier „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Czarna Owca, filozofia dla dzieci

Oscar Brenifier „Prawda według Niny”, „Szczęście według Niny”, Czarna Owca, filozofia dla dzieci


W obu seriach Brenifier ambitnie próbuje zmusić nas do myślenia, często niezgodnego z naszymi przyzwyczajeniami. Kwestionuje wszystko, prowokuje, czasami łamie tabu. Odbiorca, niezależnie od wieku i doświadczenia życiowego, może się czuć nieswojo, dziwnie. Trudno rozmawiać z dziećmi choćby o tym, czym jest miłość rodzicielska. Wątpliwości mogą budzić również rozważania dotyczące kłamstw w dobrej wierze. Świat wartości nie jest czarno-biały, ale pełen odcieni szarości. Brenifier nie boi się otwarcie o tym mówić dzieciom, jednak właśnie ze względu na brak łatwych odpowiedzi, wyraźne niuansowanie wartości, ukazywanie ich z różnych perspektyw książki najlepiej trafią dzieci nieco starszych, co najmniej uczniów młodszych klas szkół podstawowych. 

Serię wydaną przez Zakamarki znajdziecie bez trudu w księgarniach, książek o Ninie szukajcie w bibliotekach. Na obie naprawdę warto zwrócić uwagę, choć w naszym domu wygrała forma aktywna, czyli dzieci filozofują.



ŻYCIE. CO TO TAKIEGO?
Tekst: Oscar Brenifier
Ilustracje: Jérôme Ruillier
Tłumaczenie: Magalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo: Zakamarki
Seria: Dzieci Filozofują
Data wydania: 2013
Oprawa: półtwarda
Liczba stron: 96
Format/forma: książka jak notatnik
Sugerowany wiek: 7+

UCZUCIA. CO TO TAKIEGO?
Tekst: Oscar Brenifier
Ilustracje: Serge Bloch
Tłumaczenie: Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo: Zakamarki
Seria: Dzieci filozofują
Data wydania: 2012
Oprawa: półtwarda
Liczba stron: 96
Format/forma: książka jak notatnik
Sugerowany wiek: 7+

DOBRO I ZŁO. CO TO TAKIEGO?
Tekst: Oscar Brenifier
Ilustracje: Clément Devaux
Tłumaczenie: Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo: Zakamarki
Seria: Dzieci filozofują
Data wydania: 2016
Oprawa: półtwarda
Liczba stron: 96
Format/forma: książka jak notatnik
Sugerowany wiek: 7+

PIĘKNO I SZTUKA. CO TO TAKIEGO?
Tekst: Oscar Brenifier
Ilustracje: Rémi Devaux
Tłumaczenie: Magdalena Kamińska-Maurugeon
Wydawnictwo: Zakamarki
Seria: Dzieci filozofują
Data wydania: 2016
Oprawa: półtwarda
Liczba stron: 96
Format/forma: książka jak notatnik
Sugerowany wiek: 7+

PRAWDA WEDŁUG NINY
Tekst: Oscar Brenifier
Ilustracje: Iris de Moüy
Tłumaczenie: Maja Wałachowska-Sobczak
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria: Filozofia dla dzieci
Data wydania: 2010
Oprawa: twarda
Liczba stron: 64
Format/forma: książka
Sugerowany wiek: 7+

SZCZĘŚCIE WEDŁUG NINY
Tekst: Oscar Brenifier
Ilustracje: Iris de Moüy
Tłumaczenie: Maja Wałachowska-Sobczak
Wydawnictwo: Czarna Owca
Seria: Filozofia dla dzieci
Data wydania: 2010
Oprawa: twarda
Liczba stron: 64
Format/forma: książka
Sugerowany wiek: 7+
„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, czyli marzyciel z bławatnego sklepu

13 lutego

„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, czyli marzyciel z bławatnego sklepu

„Nie wiem, skąd w dzieciństwie dochodzimy do pewnych obrazów o rozstrzygającym dla nas znaczeniu. Grają one rolę tych nitek w roztworze, dookoła których krystalizuje się dla nas sens świata. Do tych obrazów należy jeszcze u mnie obraz dziecka niesionego przez ojca przez przestrzenie ogromnej nocy, rozmawiającego z ciemnością. (…) Takie obrazy stanowią program, statuują żelazny kapitał ducha, dany nam bardzo wcześnie w formie przeczuć i na wpół świadomych doznań. (…) wyznaczają artystom granice ich twórczości.”¹ - pisał w liście do Witkacego Bruno Schulz. Ten obraz wykorzystały również autorki książki obrazkowej „Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, onirycznej biografii autora „Sklepów cynamonowych” stworzonej z myślą o młodszych odbiorcach.


„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format


Bez wątpienia to piękna książka. Nadia Terranova odpowiedzialna za tekst i Ofra Amit, twórczyni niesamowitych ilustracji, stworzyły wielowarstwową, nasyconą symboliką opowieść, która wgniata w fotel. Co więcej, autorki dokonały niemożliwego - udało im się na zaledwie kilku stronach oddać klimat Schulzowskich opowiadań i grafik - pełnych znaczeń, pięter interpretacyjnych, po których porusza się czytelnik i w zależności od swojej wiedzy i doświadczenia szuka sensów. Wykorzystały do tego najbardziej charakterystyczne dla prozy Schulza tropy, trochę je upraszczając, sygnalizując jedynie ich ważność. Oprócz wspomnianej już kluczowej postaci ojca - demiurga, który zamieszkuje świat snu, pojawia się między innymi jego antagonistka - służąca Adela, niestrudzona obrończyni świata materii, dosłowności, tego, co rzeczywiste, namacalne. Bruno lawiruje pomiędzy jednym i drugim poziomem.


„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format



Autorki nie dodają zbędnych treści, uzupełniają jedynie opowieść o tragiczne losy Brunona Schulza z czasów wojny. Historia dzieciństwa pisarza utkana została z tego, co znajdziemy w jego twórczości. I tekst, i obrazy nawiązują zarówno klimatem, jak i treścią do wszystkich dzieł artysty, nawet do grafik z „Xięgi bałwochwalczej”. Jedyne, z czego oczyszczono przekaz ze względu na wiek odbiorcy, to erotyka. Jest niewinna zmysłowość, ale brakuje jej seksualnego podtekstu.  

„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format


Dialog z oryginalnymi pracami Schulza odbywa się nie tylko w warstwie treści, tropów, znaków. Przenika on również samą strukturę tekstu i obrazu. Zarówno pisarka, jak i ilustratorka z wyczuciem wykorzystują poetykę snu, zacierają granice pomiędzy rzeczywistym i symbolicznym, realnym i zmitologizowanym. To opowieść o nieustannym przeobrażaniu się, tworzeniu, o plastyczności materii. Mały Bruno obserwuje zatapianie się ojca w kolejnych wcieleniach, jego bycie w niebyciu dla świata. Fascynuje go szczególnie postać ojca-ptaka, wolnego, funkcjonującego w przestrzeni bez ograniczeń. Bycie takim, jak ojciec, to marzenie chłopca. Niestety, lot uniemożliwia jego zbyt duża głowa, jeden z symboli obcości, inności, niedopasowania do świata. Tytuł sugeruje jednak, że bohaterowi w końcu się udało. Przewrotnie, metaforycznie. Ci, którzy już znają biografię Schulza, mogą się domyślić dlaczego.
„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format


Jeszcze większe wrażenie niż tekst wywierają ilustracje Ofry Amit. Przygaszone, ziemiste kolory, sepia kojarzą się z zakurzonym sklepem bławatnym, z odrealnionym światem, w którym forma to rzecz umowna. W tym przykurzeniu, zaduchu skrywa się jednak lekkość - surrealistyczny lot, oraz radość symbolizowana przez przedstawione nieco teatralnie kolejne przeobrażenia ojca. Te pozytywne elementy znikają definitywnie wraz z ostatecznym zaginięciem Jakuba Schulza. Zostaje tylko pustka, mrok i powracający wciąż refren „DAREMNIE. BEZ POWODZENIA. NA PRÓŻNO.” Kończy się dzieciństwo. Obrazy wypełniają cienie i budzące grozę oficerki, zaczyna się droga ku śmierci Brunona, ku destrukcji pewnego świata.

„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format


Dodatkowym nośnikiem znaczeń wykorzystywanym w książce jest także typografia. Niektóre treści podkreślane są poprzez zmianę wielkości czcionki, użycie wersalików. Innym razem litery układają się w kolejne obrazy lub części składowe głównej ilustracji. Każdy element jest istotny, nawet brak wyklejki, nawet wyjątkowo gruba, tekturowa okładka.


„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format



Opowieścią rządzi tu niedopowiedzenie, które czytelnik może rozwijać w sposób zależny od swojej wiedzy i o historii, i o samym Schulzu, i o jego twórczości. Nawet śmierć nie została nazwana wprost, to zniknięcie, tajemnica, zawieszenie. Lubię ten klimat, sprzyja on refleksji, zadumie, umożliwia całkowite zanurzenie się w historii, prywatny, intymny lot obok ojca i syna. Niestety, wiele faktów (choćby kwestia nazistów, Zagłady i samej śmierci Schulza) i jeszcze więcej symboli, znaków może być nieczytelna i nieoczywista dla młodszych odbiorców. Z tego też powodu sugerowany przez wydawcę wiek potencjalnych czytelników  (9+) wydaje mi się trochę zbyt niski, by w pełni docenić lekturę. Owszem, można potraktować tę opowieść jako poetycką, pełną tragizmu historię  pewnego chłopca, traktat o poczuciu obcości i odmienności. Tak po prostu. Bez pełnego biograficznego kontekstu. Nie traci ona przy tym na pięknie, na jakości, ale mam wrażenie, że można coś utracić, a te niedostępne poziomy sensów są zbyt wartościowe, by było warto. Lepiej chwilę poczekać. 

Dodatkowy problem dotknął nas już wielokrotnie. Prozaiczny. Intrygująca postać, tajemnicza, zagadkowa. Ciekawa forma. Chcesz wiedzieć więcej, pragniesz zrozumieć głębiej, poznać twórczość i odbijasz się. Jesteś o te kilka lat za młody, by przetrawić choćby „Sklepy cynamonowe”. Powtórzę więc - lepiej chwilę poczekać. Te dwa, trzy lata.

Mnie samą „Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać” zachwycił. Dorosłym i nastoletnim wielbicielom prozy Schulza, ludziom, których fascynuje ta pełna sprzeczności postać bez żadnej wątpliwości bardzo polecam. A ja po raz kolejny lecę zanurzyć się w „Księdze listów”, dzięki której odkryłam Brunona Schulza - człowieka, który próbował nauczyć się latać. 

„Bruno. Chłopiec, który nauczył się latać”, Nadia Terranova, Ofra Amit, Wydawnictwo Format



1. Bruno Schulz, Księga listów, Wydawnictwo Literackie, 1975, s. 63


BRUNO. CHŁOPIEC, KTÓRY NAUCZYŁ SIĘ LATAĆ
Tekst: Nadia Terranova
Ilustracje: Ofra Amit
Tłumaczenie: Joanna Wajs
Wydawnictwo: Format
Data wydania: 2016
Liczba stron: 44
Oprawa: kartonowa
Format/forma: picturebook
Sugerowany wiek: według wydawcy 9+, w przypadku dolnej granicy Mamobab ma wątpliwości, górnej brak



„Niebo”, czyli życie

31 października

„Niebo”, czyli życie


Śmierć, która pojawia się stanowczo zbyt wcześnie. Śmierć, która zbiera swe żniwo nagle i niespodziewanie. Śmierć, która generuje odwieczne pytanie o to, co dalej. Bruno Gibert w dość zaskakującej książce obrazkowej „Niebo” próbuje udzielić jakiejś odpowiedzi. Przyjmuje przy tym dziecięcą perspektywę. O swoich przemyśleniach opowiada nam chłopiec, któremu zmarł dziadek.

„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia


Zakładamy, że dziecko pytało lub ktoś zwyczajowo je pocieszał. Z pierwszego zdania książki dowiadujemy się bowiem, że „powiedziano mu”, iż dziadek poszedł do nieba. Klasyczna kwestia, najczęstsze wyjaśnienie. Takie oczywiste. Chłopcu to jednak nie wystarcza. Nie dopytuje jednak innych, ale wypełnia abstrakcyjne, nie wiadomo jakie niebo własną treścią, swoimi intymnymi doświadczeniami i swoją wiedzą o regułach świata. Tworzy wyobrażone, idealne miejsce do życia po życiu, rozważa kwestie wątpliwe, przewiduje problemy i je w teorii rozwiązuje.

„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia



Uderza trafność dziecięcych spostrzeżeń, ich mądrość wynikająca z prostoty, niekomplikowania spraw, których komplikować nie trzeba. Niebo to miejsce, w którym na pewno są wszystkie współczesne wygody, wszystko jest tam w sam raz. Trafiają tam ludzie wszystkich religii, nikt nikogo nie wyklucza. Chłopiec dopuszcza przy tym inne możliwości, inne wersje tego, co po, jak choćby reinkarnację.


„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia

Dziecko wspomina czas spędzony z dziadkiem. Zastanawia się nad nieuchronnością i nieprzewidywalnością śmierci, w pewnym momencie uświadamia sobie własną śmiertelność. Nie są to jednak pesymistyczne wizje. Owszem, podszyte smutkiem i czasami goryczą, refleksyjne, ale jednocześnie pełne ciepła.

„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia


Najciekawsza jednak jest w tej pozycji warstwa graficzna - zaskakująca, nietypowa. W pierwszym odruchu, gdy książkę znałam jedynie z internetowych recenzji, uznałam ją z góry za wręcz niestosowną. Myliłam się.

„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia


Ilustracje tworzą komplementarny przekaz. Piktogramy, infografiki, proste codzienne symbole porządkują nasze życie tu i teraz, wyznaczają reguły, wprowadzają ład, czasami coś tłumaczą. Prosto, czytelnie. Każdy je zna i rozumie. To właśnie z takich zwykłych znaków autor tka opowieść, przetwarza je, często dowcipnie, innym razem wydobywa ich ukryty refleksyjny potencjał i to już na stronie tytułowej. Zwróćcie na nią uwagę, gdyż to już tam rozpoczyna się opowieść i właśnie tam znajdziecie pierwszy interpretacyjny klucz.


„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia


Największe wrażenie zrobiła na mnie rozkładówka poświęcona reinkarnacji. Reinkarnacja, recykling, krąg życia. Ciąg nieoczywistych skojarzeń, które okazują się nadzwyczaj trafne. Z kolei na następnej stronie znajdziemy jeden z najbardziej zabawnych kadrów z doskonałą polską wersją pewnego drogowskazu.

„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia

Smierć, odchodzenie to jeden z najtrudniejszych tematów, nie tylko z punktu widzenia dziecka. To pytania bez odpowiedzi, smutek, strach, niepewność, rozpacz. Czy da się mówić o tym w lekki sposób na poziomie dostępnym dla wrażliwości kilkulatka? Z empatią, zrozumieniem, wyczuciem? Gibert próbuje i moim zdaniem jest to próba nadzwyczaj udana. Prosty język, czytelna forma, trafione w punkt symbole to nie jedyne elementy, który się sprawdzają. Przede wszystkim jednak wzrusza mnie to, że pisząc o śmierci, autor nie zapomniał o życiu, o pamięci, o wspomnieniu i o przyszłości. O odwiecznym cyklu.


„Niebo” Gibert Bruno, Wydawnictwo Wytwórnia
Zwróćcie uwagę również na nietypową czcionkę, za którą odpowiadała Anna Niemierko. Ona też znaczy.

NIEBO
Tekst i ilustracje: Bruno Gibert
Wydawnictwo: Wytwórnia
Data wydania: 2011
Tłumaczenie: Julian Kutyła
Liczba stron: 52
Oprawa: twarda
Format / forma: po prostu książka
Sugerowany wiek: 5+

Copyright © 2017 Mamobab czyta