Kartkę chciałam kupić. Zwykłą, prostą, ślubną. Taką, która złotem nie kapie, dwuznacznych żarcików też nie zawiera, od pseudopoezji i wzruszających cytatów z klasyków zawsze w kartkach umieszczanych jest wolna. Spędziłam pół godziny przed wielkim stojakiem z tysiącem kart na wszelkie możliwe okazje i nic, ale to nic, nie przykuło mojej uwagi.
Wtedy właśnie przypomniałam sobie o „A ja czekam”, książce, którą napisał Davide Cali, a zilustrował Serge Bloch.
Okładka jak koperta listu. I to w dodatku urzędowego - to okienko foliowe z danymi adresata. Adresatem - dziecko. W środku migawki z życia, chronologicznie, od początku do następnego początku. W poszczególnych kadrach te wydarzenia, na które się czeka (z nadzieją). Od dzieciństwa do końca. Do zwinięcia muliny w kłębek. I choć tematem jest przemijanie, i choć pojawia się ból i strata, ogólne przesłanie brzmi w sumie optymistycznie. Sztafeta pokoleń - aż tyle i tylko tyle.
Oszczędna graficznie forma współgra z prostym tekstem trafiającym w punkt. Poszczególne strony spaja motyw czerwonej nitki, muliny, która niesie największy ładunek emocjonalny. Może być liną, którą się ciągnie, by wreszcie urosnąć, chusteczką, kokardą na głowie matki, ciepłym swetrem, ozdobą choinkową, apaszką, kroplówką, pępowiną. Może być uporządkowana i dawać poczucie bezpieczeństwa. Innym razem symbolizuje kłótnię, emocje. Ta mulina to życie, żyła, krew. Bardzo prosta symbolika, wręcz oczywista, w tej książce nie razi, a wręcz przeciwnie - sprawia, że obraz i słowo działają mocniej i.. na każdego, nawet na tych, którym z książką obrazkową nie po drodze. Przyznaję, testowałam ;-)
Koncept życia jako czekania jest niestety dość oklepany. Nie przekłada się to jednak na wartość tej książki. Jedynie czasem mam ochotę krzyknąć na bohatera „No rusz się. Zadzwoń.” Ale to tylko czasami i przy konkretnej stronie.
Ta pozorna bierność, gdyż większość przedstawionego „czekania” to oczekiwanie na efekty wcześniejszej aktywności bohatera, kojarzy mi się z dzieciństwem. Z tą perspektywą, że jak tylko urosnę i będę miał ... lat, to już wreszcie będę mógł to i to. I tak właśnie odbierają tę pozycję moje dzieci. Zupełnie inaczej niż ktoś, kto już nie chce czekać i przyspieszać, ale marzy o odwlekaniu, o spowolnieniu zegara.
A JA CZEKAM...
Tekst: Davide Cali
Ilustracje: Serge Bloch
Tłumaczenie: Julian Kutyła
Wydawnictwo: Hokus-Pokus
Data wydania: 2013 (niestety nakład wyczerpany)
Oprawa: twarda
Liczba stron: 56
Format: wysokość mini, szerokość maksi
Sugerowany wiek: dla każdego
Okładka jak koperta listu. I to w dodatku urzędowego - to okienko foliowe z danymi adresata. Adresatem - dziecko. W środku migawki z życia, chronologicznie, od początku do następnego początku. W poszczególnych kadrach te wydarzenia, na które się czeka (z nadzieją). Od dzieciństwa do końca. Do zwinięcia muliny w kłębek. I choć tematem jest przemijanie, i choć pojawia się ból i strata, ogólne przesłanie brzmi w sumie optymistycznie. Sztafeta pokoleń - aż tyle i tylko tyle.
Oszczędna graficznie forma współgra z prostym tekstem trafiającym w punkt. Poszczególne strony spaja motyw czerwonej nitki, muliny, która niesie największy ładunek emocjonalny. Może być liną, którą się ciągnie, by wreszcie urosnąć, chusteczką, kokardą na głowie matki, ciepłym swetrem, ozdobą choinkową, apaszką, kroplówką, pępowiną. Może być uporządkowana i dawać poczucie bezpieczeństwa. Innym razem symbolizuje kłótnię, emocje. Ta mulina to życie, żyła, krew. Bardzo prosta symbolika, wręcz oczywista, w tej książce nie razi, a wręcz przeciwnie - sprawia, że obraz i słowo działają mocniej i.. na każdego, nawet na tych, którym z książką obrazkową nie po drodze. Przyznaję, testowałam ;-)
Koncept życia jako czekania jest niestety dość oklepany. Nie przekłada się to jednak na wartość tej książki. Jedynie czasem mam ochotę krzyknąć na bohatera „No rusz się. Zadzwoń.” Ale to tylko czasami i przy konkretnej stronie.
Ta pozorna bierność, gdyż większość przedstawionego „czekania” to oczekiwanie na efekty wcześniejszej aktywności bohatera, kojarzy mi się z dzieciństwem. Z tą perspektywą, że jak tylko urosnę i będę miał ... lat, to już wreszcie będę mógł to i to. I tak właśnie odbierają tę pozycję moje dzieci. Zupełnie inaczej niż ktoś, kto już nie chce czekać i przyspieszać, ale marzy o odwlekaniu, o spowolnieniu zegara.
A JA CZEKAM...
Tekst: Davide Cali
Ilustracje: Serge Bloch
Tłumaczenie: Julian Kutyła
Wydawnictwo: Hokus-Pokus
Data wydania: 2013 (niestety nakład wyczerpany)
Oprawa: twarda
Liczba stron: 56
Format: wysokość mini, szerokość maksi
Sugerowany wiek: dla każdego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz