Dziś książka o żywności, barwna wędrówka przez dzieje ludzkiego jadłospisu. „Zjeść głowę cukru. Ilustrowana historia kuchni nie tylko dla dzieci” Małgorzaty Kur intryguje, zdumiewa i powoduje, że kiszki marsza grają nawet wtedy, gdy wcale nie jesteśmy głodni. Z ciekawości. Któż z nas bowiem zna smak skorzonery, pospolitego warzywa w dawnej polskiej kuchni, której nazwa przywołuje na myśl magiczne receptury? Kto z nas zdaje sobie sprawę, że kapusta, brukselka, kalarepa, jarmuż i brokuł to bliscy kuzyni, potomkowie jednej dzikiej rośliny? Może więc przekonam się do brukselki. I kucmerka, o której usłyszałam po raz pierwszy. Z czym to w ogóle się je?
Autorka snuje opowieść o zwyczajach żywieniowych ludzi od samego początku, od pierwszych społeczności zbieraczy. Potem oczywiście wspomina najważniejsze rewolucje w prehistorycznej kuchni, czyli pojawienie się ognia, a następnie hodowli i upraw. Nie znajdziecie tu jednak głębszych analiz, bogatego kontekstu historyczno-kulturowego, antropologicznych wstawek. Jako że to pozycja dla najmłodszych czytelników, wybrano fakty naprawdę podstawowe, ciekawostki. Przyznam szczerze, że te niby oczywiste informacje w wielu przypadkach okazują się zaskakujące. Kukurydza była kiedyś trawą. Naprawdę?
Wiele miejsca poświęcono sposobom konserwowania i obróbki (różnistej) żywności. Dowiadujemy się między innymi, jak wykorzystywano ogień, gdy człowiek nie znał jeszcze garnków i patelni. Poznajemy solenie, suszenie, kiszenie, wędzenie, wekowanie. Odwiedzamy pełną smaków i zapachów dawną spiżarnię sprzed czasów lodówek.
Najbardziej zaciekawiły mnie części poświęcone genezie niektórych pokarmów. Różnorodność pieczywa zdumiewa - na czytelnej mapce znajdziemy tylko wybrane przykłady od amerykańskiego chleba tostowego poprzez meksykańską tortillę, fińską pullę, szkockie bułeczki scone, ciabatty i bagietki po litewskie razowce, charakterystyczne dla kultury żydowskiej mace i chałki, indyjski chlebek naan i arabskie pity. Nie zabrakło polskiego obwarzanka i ulubionego dania mojego syna - gruzińskiego chaczapuri. W równie zajmujący sposób autorka potraktowała sery i przyprawy. Mniam.
W historii kuchni jak w zwierciadle odbijają się dzieje świata. Porzucenie wędrownego trybu życia oznaczało rewolucyjną zmianę jadłospisu, podobnie rozwój rolnictwa. Odkrycie nowych lądów to nieznane warzywa, nowe smaki, bez których dziś nie wyobrażamy sobie życia. Nowoczesne metody uprawy i środki ochrony roślin to większa dostępność produktów. Współczesne sposoby konserwowania i przechowywania żywności to uniezależnienie domowej kuchni od sezonowości, rocznego cyklu życia przyrody. Któż z nas dziś pamięta grozę przednówka? I dlaczego konserwy tak zainteresowały dowodzących armiami? Odpowiedzi znajdziecie w książce.
Jednak najbardziej zaskakujące i jednocześnie najbardziej przerażające informacje dotyczą cukru. Spójrzcie tylko na grafikę przedstawiającą jego spożycie w średniowieczu, w XIX wieku i dziś. Te dane dają do myślenia i świetnie tłumaczą związki między tym, co jemy, naszymi obyczajami, modą, symbolami statusu i wreszcie zdrowiem.
Jednak najbardziej zaskakujące i jednocześnie najbardziej przerażające informacje dotyczą cukru. Spójrzcie tylko na grafikę przedstawiającą jego spożycie w średniowieczu, w XIX wieku i dziś. Te dane dają do myślenia i świetnie tłumaczą związki między tym, co jemy, naszymi obyczajami, modą, symbolami statusu i wreszcie zdrowiem.
Autorka porusza chyba większość tematów związanych z szeroko rozumianym jedzeniem. Oprócz wymienionych wyżej odrębne rozkładówki poświęciła między innymi najdroższym potrawom świata i tym najbardziej obrzydliwym. Zgniłe mięso wieloryba odrzuca chyba jeszcze bardziej niż nasza swojska czernina. Nie zabrakło również różnych współczesnych diet (od witarian po freegan) czy tradycyjnych potraw z wielu rejonów globu. Omówione zostały też niemal magiczne związki pomiędzy medycyną a spiżarnią oraz kosmiczne sposoby odżywiania.
Całość uzupełniają stylowe ilustracje Małgorzaty Kwapińskiej. W wielu miejscach treść przekazywana jest w formie ciekawych, przejrzystych grafik lub map, które naprawdę przemawiają do wyobraźni dużo lepiej niż najlepszy tekst. Zbliża się gwiazdka, więc zwróćcie uwagę na piękne albumowe wydanie w bardzo dużym formacie i w twardej oprawie. To świetna propozycja prezentowa dla młodszych miłośników kuchni.
„Zjeść głowę cukru” nie jest książką kucharską, znajdziecie tu jednak pięć przepisów wprost z dawnych zbiorów receptur. Jeśli jednak macie ochotę popróbować dań, które niegdyś jadano, zajrzyjcie na prowadzony przez autorkę blog Pularda. Stół sprzed wieków.
Tytuł sugeruje, że „Zjeść głowę cukru” to ilustrowana historia kuchni nie tylko dla dzieci. Cóż, nie mogę się z tym zgodzić. Temat potraktowany jest ciekawie, wciągająco, jednak z perspektywy młodszego odbiorcy. Początkujący pasjonaci kuchni i historii powinni być w pełni usatysfakcjonowani lekturą. Dorosły, nawet jeśli część zagadnień go zaskoczy, zaintryguje, może poczuć się trochę zawiedziony brakiem szerszego kontekstu, pogłębionego tła historycznego i kulturowego. Dlatego tych trochę starszych zachęcam do sięgnięcia po inne lektury, choćby doskonałą „Historię naturalną i moralną jedzenia“ Maguelonne Toussaint-Samat. Smacznego!
ZJESĆ GŁOWĘ CUKRU. ILUSTROWANA HISTORIA KUCHNI NIE TYLKO DLA DZIECI
Tekst: Małgorzata Kur
Ilustracje: Małgorzata Kwapińska
Wydawnictwo: Kocur Bury
Data wydania: 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 62
Format / forma: midi
Sugerowany wiek: 5+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz