„Alfabet Polski” i „Alfabet niepodległości” Anny Skowrońskiej to książki bardzo do siebie podobne, wykorzystujące identyczny schemat niby-słownika. Jednocześnie jednak różnią się od siebie znacząco podejściem do poruszanej tematyki. Pierwsza to zbiór migawek, subiektywnie wybranych haseł pokazujących czytelnikom Polskę i samą ideę polskości. Druga to zbliżenie na jeden szczególny wycinek naszej historii - odzyskanie przez nasz kraj niepodległości.
Różne perspektywy determinują zawartość. W „Alfabecie Polskim” dominuje bardzo ogólne spojrzenie z dość dużej perspektywy. Autorka uwzględnia taki nasz - mniej lub bardziej oczywisty - narodowy top, coś w rodzaju listy przebojów rzeczy, faktów i ludzi najbardziej wyjątkowych lub po prostu najlepiej charakteryzujących Polskę i polskość. Dzięki bogatemu doborowi tematyki mali czytelnicy otrzymują pozycję przypominającą przewodnik, folder biura podróży, co nie jest wadą, ale niesie ze sobą pewne konsekwencje, w tym momentami zbytnią skrótowość.
Znajdziemy tu niemal wszystko, taki polski miszmasz. Kulturę współczesną (Paweł Althamer, wrocławskie krasnale, Wisława Szymborska, a nawet Grzegorz Rosiński i jego Thorgal), nieco dawniejszą (Koziołek Matołek, Olga Boznańska, Fryderyk Chopin, a raczej jego fortepian, Władysław Reymont, Julian Tuwim) i bardzo bardzo starą (drzwi gnieźnieńskie, obraz pewnej damy z łasiczką - nie przyjmuję do wiadomości, że to jednak gronostaj). Poznamy polską modę (Gosia Baczyńska) i naukę (Mikołaj Kopernik, polski wkład w rozwikłanie Enigmy i oczywiście Maria Skłodowska-Curie). Przemierzymy cały kraj od Giewontu po Bałtyk. Zwiedzimy warszawską Starówkę, Łazienki, Stadion Narodowy, krakowski rynek, Wawel, Wieliczkę i Zamość. Dowiemy się, jakie najważniejsze wydarzenia kształtowały naszą historię.
Autorka przybliża wybrane polskie obrzędy i zwyczaje (Andrzejki, lany poniedziałek, noc świętojańska, studniówkowy polonez). Nie mogło zabraknąć również polskich towarów eksportowych, czyli czarnego złota i wedlowskiej czekolady, a także naszych symboli narodowych.
Krótkie, napisane prostym językiem hasła zawierają tylko to, co najważniejsze. Czasami fakt, innym razem jakąś anegdotkę, ciekawostkę. Nie ma tu wnikania w szczegóły, wartościowania, spoglądania na prezentowane wydarzenia czy postaci z różnych perspektyw. W niektórych przypadkach aż się prosi, by hasła zostały choć trochę pogłębione. Przykładowo w tekście o wrocławskich krasnalach mamy tylko wzmiankę, że być może pojawiły się one w mieście w latach 80 i organizowały zabawne happeningi. Ani słowa, dlaczego w latach 80., ani wzmianki, czemu służyły te zabawne happeningi.
Słowem, jest patriotycznie, ale bez zadęcia, edukacyjnie, ale bez przegięcia. W sam raz dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym.
„Alfabet niepodległości” to z kolei pozycja nieco poważniejsza. Skupienie się na wybranym okresie historycznym umożliwia pogłębienie treści zawartych w hasłach. Nieznaczne, ale jednak. Nadal autorka jak ognia unika wartościowania, oceniania, ogranicza lub całkiem pomija treści kontrowersyjne, dyskusyjne mogące zaburzyć wizję idealnego dwudziestolecia międzywojennego, zdjąć twórców współczesnej polskiej państwowości z piedestału. Cóż, taka była jej wola i koncepcja książki. Nie umniejsza to przy tym wartości tej pozycji jako wprowadzenia do tematyki odzyskania przez Polskę niepodległości. Dziesięcio-, dwunastolatki powinny być w pełni usatysfakcjonowane.
Historia oczywiście zaczyna się od zamachu na arcyksięcia Ferdynanda. Klasycznie, jak w każdej narracji o tym okresie (dodatkowo sprzyja temu alfabet). Dalej czytamy między innymi o sytuacji na świecie po zakończeniu pierwszej wojny światowej, zabiegach politycznych różnych znamienitych osób o uwzględnienie suwerenności Polski w nowym porządku geopolitycznym. Autorka uwzględnia niespokojny okres kształtowania się granic naszego państwa, pierwsze wybory. Pojawiają się oczywiście takie postaci jak między innymi Paderewski, Piłsudski, Dmowski, Witos. Bez kontrowersji, bez wnikania w szczegóły. W haśle poświęconym śmierci pierwszego polskiego prezydenta Gabriela Narutowicza zasygnalizowano jedynie, że nie wszystko było proste, że ścierały się różne frakcje, stanowiska.
Niestety, Polska międzywojenna jawi się tu trochę jak kraina mlekiem i miodem płynąca. Co najmniej dziwnie wybrzmiewa wzmianka o tym, jak to „Polacy cieszyli się wolnością i jeśli tylko mogli, chodzili na bale, rauty, dancingi". A po „teatrze czy koncercie obowiązkowo maszerowali do restauracji”. Naprawdę? W żaden sposób autorka nie zaznacza, że taki styl życia dostępny był tylko dla wybranych.
Oprócz dat, historycznych wydarzeń, spraw ważnych i poważnych autorka często przytacza anegdotki, ciekawostki. Czy wiecie, co łączy Eskadrę Kościuszkowską z King Kongiem? Dlaczego Zofia Stryjeńska rozlała pomidorową na obiedzie u Mortkowiczów? I co połączyło Paderewskiego z jednym z późniejszych prezydentów USA? I właśnie te drobne smaczki nadały lekkości narracji, sprawiły, że naprawdę polubiłam tę książkę. Nie jest to bowiem nudny wykład, klasyczne wyimki z podręcznika, a pełna życia historia (trochę zbyt uładzona).
Najbardziej jednak ucieszyło mnie hasło o znamiennym tytule Wbrew zwyczajom. Owszem może i wbrew zwyczajom, ale i z duchem czasu. To dwie strony poświęcone kobietom. Tym, które również przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości, zaangażowanych, twórczych, ale zapomnianych. Dobrze, że zostały wyciągnięte ze zbiorowej niepamięci. Dziękuję.
Dużym plusem obu pozycji jest ciekawa forma graficzna. Spójna, choć w obu tomach odpowiadały za nią różne osoby („Alfabet Polski” - Agata Dudek, Małgorzata Nowak, „Alfabet niepodległości” - Joanna Gębal, Emilia Pyza). Twarda oprawa, gruby, mięsisty, lekko żółtawy papier, przygaszone kolory nadają jej odrobinę historycznego sznytu. Ilustracje nie przekazują treści wprost, autorki bawią się formą, czytelnymi nawiązaniami.
Zarówno „Alfabet Polski”, jak i jego młodszy brat, „Alfabet niepodległości”, to książki dobre, ciekawe, choć nie są pozbawione wad. Pierwsza zaintryguje raczej młodsze dzieci, druga świetnie uzupełni szkolny trochę nudny wykład o początkach II Rzeczpospolitej. Obie opcje testowaliśmy w domu. O polskości można mówić lekko, bez zbędnego nadęcia i patosu, choć z szacunkiem zarówno do historii, jak i do czytelnika.
ALFABET POLSKI
Tekst: Anna Skowrońska
Opracowanie graficzne: Agata Dudek, Małgorzata Nowak
Wydawnictwo: Muchomor
Data wydania: 2015
Oprawa: twarda
Liczba stron: 92
Forma/format: midi
Sugerowany wiek: 6+
ALFABET NIEPODLEGŁOŚCI
Tekst: Anna Skowrońska
Ilustracje: Joanna Gębal
Opracowanie graficzne: Emilia Pyza
Ilustracje: Joanna Gębal
Opracowanie graficzne: Emilia Pyza
Wydawnictwo: Muchomor
Data wydania: 2018
Oprawa: twarda
Liczba stron: 70
Forma/format: midi
Sugerowany wiek: 10+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz