08 lutego

„Wyprawa Shackletona” i „Wilki z Nowego Meksyku”, czyli człowiek, zmiana i potęga natury


Dwie graficzne opowieści o potędze natury i o ludziach, którzy rzucili jej wyzwanie. „Wyprawa Shackletona” i „Wilki z Nowego Meksyku” młodego brytyjskiego rysownika Williama Grilla to w pierwszym przypadku opis pozornej porażki, która w ostatecznym rozrachunku przegraną wcale nie była, w drugim złudnego zwycięstwa, które okazało się punktem wyjścia radykalnej zmiany - poglądów, przekonań, postawy. Dwie, choć momentami trudno w to uwierzyć, prawdziwe historie przenoszą czytelnika do świata XIX i początków XX wieku, czasów, gdy człowiekowi wydawało się jeszcze, że przyrodę można okiełznać, że wszystko można podporządkować ludzkiej woli i ludzkim potrzebom.

„Wyprawa Shackletona” i „Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki


Debiutancka powieść graficzna „Wyprawa Shackletona” opowiada o ostatniej z wielkich Bohaterskich Wypraw Antarktycznych, które rozpalały wyobraźnię na przełomie XIX i XX wieku. Nieznany, niedostępny ląd, jedno z niewielu miejsc na ziemi, które skutecznie opierało się ludzkiej ekspansji, przyciągał śmiałków, kusił sławą odkrywcy. Uwiódł również Ernesta Shackletona, ambitnego człowieka, który chciał zrobić coś naprawdę wielkiego. Coś, co wsławi jego imię, uczyni nieśmiertelnym. Biegun został już zdobyty, trzeba więc było wymyślić inne wyzwanie.


„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

Owszem, tak jak zamierzał Shackleton, jego nazwisko zapisało się w historii, jednak nie do końca tak, jak planował podróżnik. Właściwy cel - przemierzenie całej Antarktydy, od jednego jej krańca do drugiego przez biegun, nadal musiał czekać na kolejnego śmiałka. Już na samym początku ekspedycji lodowy kontynent pokazał całą swą potęgę i wyprawa z pełnej wyzwań, trochę awanturniczej i zuchwałej przygody przeobraziła się w dramatyczną misję ratunkową.

„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

Nowy cel - ocalenie ludzkiego życia, przetrwanie na krze i bezpieczny powrót do domu wszystkich bez wyjątku - okazał się równie trudny, pełen niespodziewanych zwrotów akcji, zaskakujących pomysłów, tragicznych wydarzeń, niełatwych decyzji. Przede wszystkim walka z żywiołem oznaczała zmaganie się z ludzkimi ograniczeniami, słabościami. I z tej potyczki zarówno załoga statku „Endurance”, jak i jej kapitan wyszli zwycięsko.
„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki


Choć Grill opowiada o naprawdę tragicznych wydarzeniach, stosuje bardzo oszczędną, przypominającą reportaż narrację. Otrzymujemy trochę dziennik, trochę spis inwentarza. Prosty, konkretny język służy po prostu zrelacjonowaniu wszystkich zdarzeń. Bez cukrowania, bez podkręcania emocji zbędnymi epitetami. Nie ma bowiem takiej potrzeby. Niemalże suche fakty mówią same za siebie.
„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki


Czytelnik współuczestniczy w wyprawie od samego początku. Nie pominięto żadnego z najważniejszych elementów ekspedycji, którą opisano krok po kroku w porządku chronologicznym. Wszystko zaczęło się od samej idei, a potem klasycznie: zbieranie funduszy, wybór członków załogi i drugiego równie ważnego zespołu, czyli 69 wyjątkowo wytrzymałych psów. Dokładnie rozrysowano budowę statku, niezbędne wyposażenie i zapasy.

„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki


W końcu żagle zostały postawione i rozpoczęła się właściwa przygoda, podczas której bywało różnie - momentami sielankowo, czasami nudnawo (trzeba jakoś zabić czas), z reguły jednak, im bliżej końca, tym coraz bardziej dramatycznie. Warto przy tym podkreślić, że Grill oszczędza nieco młodszego czytelnika, nie serwuje drastycznych szczegółów, których istnienia domyśla się pewnie dorosły. Mimo tej cenzury ze względu na wpisanego w tekst odbiorcę i tak wiemy, kiedy jest naprawdę źle, czujemy te emocje także dzięki doskonałej warstwie graficznej.

„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki


„Wyprawa Shackletona” to bowiem pełnowymiarowa książka obrazkowa, graficzno-tekstowe opowiadanie. Na pierwszy rzut oka stworzone kredką i ołówkiem ilustracje wydają się proste, wręcz ascetyczne, niedbałe, takie od niechcenia. Wynika to między innymi z ograniczonej, zimowej palety barw, którą wykorzystuje twórca. Dominuje biel i różne odcienie niebieskiego. Śnieg i woda, lód i ocean. Pustka przełamana gdzieniegdzie zgaszonymi brązami drewna, odzieży i pozostałego ekwipunku.


„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

W rzeczywistości jednak obrazy pełne są szczegółów, uzupełniają tekst nie tylko na  poziomie emocji, nastroju, ale i dopowiadają konkretne informacje. Spójrzmy choćby na dokładnie rozrysowane wyposażenie wyprawy. Grill stosuje przy tym, w zależności od potrzeb, różne formy - od pełnych rozkładówek, by oddać choćby monumentalność statku i bezkres antarktycznych pejzaży, poprzez mapy i ikonografiki, po prawie komiksowe kadry, w których opowiada jakieś wydarzenie, historię. Czasami patrzy z oddali, innym razem z bliska przygląda się drobiazgom. A przede wszystkim doskonale i w pełni świadomie gra przestrzenią i pustką. Choćby Endurance - wielki, dumny (o ile możemy tak powiedzieć o statku), gotowy do działania w scenie stawiania żagli, mały, wręcz mikroskopijny, gdy wpływa na wody Morza Weddella.
„Wyprawa Shackletona” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki
„Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki


Kolejna pozycja - „Wilki z Nowego Meksyku” - przenosi nas w zupełnie inny świat. Ale to tylko pozór. Rozległe równiny XIX-wiecznego Nowego Meksyku tak naprawdę niewiele różnią się od arktycznych pustkowi. Fakt, że stanowią lepsze (bo w ogóle możliwe) miejsce życia ludzi. Nadal jednak rządzi tu natura, przyroda, która nie poddaje się łatwo ludzkiej ekspansji. Walczy, gryzie, kąsa. Nie pozwala się ujarzmić. Symbolizują ją wilki. Drapieżcy, choć przewrotnie w tej opowieści najgroźniejszym drapieżcą okazuje się być człowiek.


„Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

Książka ta to adaptacja autobiograficznego opowiadania „Lobo: Król Currumpaw” Ernesta Thompsona Setona z klasycznego zbioru z 1898 roku „Zwierzęta, które znałem”. W XV wieku, przed erą białego człowieka, w Ameryce Północnej na wolności żyło pół miliona wilków. Niestety, ekspansja nowych osadników oznaczała jednoczesną eksterminację tych zwierząt. Wilcze stada postrzegane były jako zagrożenie nie tylko dla bydła, ale i dla ludzi. W taki też sposób traktowano w XIX wieku pewną watahę, której przewodził majestatyczny, na wpół legendarny Lobo - postrach doliny Currumpaw. Mimo nagrody żadnemu z łowców nie udało się pokonać zwierzęcia. Do momentu, gdy Lobo znalazł się na celowniku Ernesta Setona.

„Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

Opowieść o Lobo i Setonie można czytać na wielu poziomach. Jedni odnajdą w niej nieco romantyczną wizję dzikiej, nieujarzmionej natury, inni opowieść o miłości i oddaniu, pierwotnej więzi łączącej Lobo i Blankę. Niektórzy zwrócą głównie uwagę na proekologiczny wydźwięk tej pozycji i krótką historię narodzin ruchów obrony zwierząt. Z mojej perspektywy to przede wszystkim historia wewnętrznej przemiany człowieka, który przewartościowuje cały swój system wartości. Człowieka, który się uczy, obserwuje i ze zdobytej wiedzy wyciąga wnioski. A gdy nie zgadzają się z jego dotychczasowymi wyobrażeniami, nie nagina rzeczywistości do własnych założeń, tylko zmienia siebie, potrafi przyznać się do tego, że popełnił błąd. To wielka sztuka.


„Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

Zdaję sobie przy tym sprawę, że wolta przekonań przedstawiona jest w zbyt uproszczony, trochę naiwny sposób, brakowało mi bardziej solidnego jej umotywowania, pokazania procesu, który doprowadził Setona do przeobrażenia się z zdeklarowanego myśliwego, łowcy, ba, drapieżnika w wrażliwego obrońcę praw zwierząt. Rozumiem jednak, że to skrót myślowy, pewien fabularny schemat korzystny z punktu widzenia konstrukcji książki przeznaczonej mimo wszystko dla nieco młodszego niż ja czytelnika. Z drugiej strony opowieść cały czas tkwi w mojej pamięci, wciąż zastanawiam się nad postawą Setona. I ciągle przychodzą mi do głowy nowe pytania. Między innymi o szczerość intencji, o wiarygodność takich zmian. Może właśnie taki cel przyświecał Grillowi? Zmusić czytelnika do myślenia.

„Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

Tak jak w przypadku poprzedniej pozycji także w tym przypadku autor oszczędnie posługuje się słowem, równorzędną rolę w budowaniu klimatu i kształtowaniu fabuły odgrywają ilustracje. Tym razem dominuje ceglasta, przygaszona czerwień, brązy. Kolorystyka, która doskonale oddaje pełną słońca atmosferę Nowego Meksyku. Na rysunkach aż czuć pierwotną surowość krajobrazu Dzikiego Zachodu. Grill znowu bawi się perspektywą, pokazuje i ogół, bezkresną przestrzeń, i szczegół. Tak jak na rozkładówce, na której widzimy przemierzającą prerię watahę. Niby kilka kresek, zaledwie parę pozornie niedbałych mazajów, a ładunek emocjonalny i znaczeniowy ogromny.

„Wilki z Nowego Meksyku” William Grill, Kultura Gniewu, Krótkie Gatki

⦖⦕⦖⦕⦖⦕⦖⦕⦖⦕

Warto podkreślić niezwykłą staranność wydania obu książek. Twarde okładki ozdabiają lakierowane elementy, płócienne grzbiety nadają im klasycznego charakteru, w środku całości dopełnia gruby, mięsisty, matowy papier. Oba wydania wzbogacono o krótki słowniczek trudniejszych terminów. Niestety, biała okładka „Wyprawa Shackletona” (pierwsze wydania) w magiczny sposób przyciąga brud, warto więc ją obłożyć. Czymś przezroczystym oczywiście.

⦖⦕⦖⦕⦖⦕⦖⦕⦖⦕

Obie książki traktują swego niedorosłego odbiorcę poważnie. Autor sprytnie unika najbardziej drastycznych obrazów i zdaje się na inteligencję i wrażliwość czytelnika. Choć pojawiają się uproszczenia, opowieści nie są infantylne, budzą emocje dostosowane do wieku dziecka. Historie wzruszają, wciągają i zmuszają do przemyśleń. Różnych. Czy zawsze warto za wszelką cenę dążyć do celu? Czym jest wygrana, czym porażka i czy zawsze są to kategorie oczywiste? Jaki powinien być przywódca (Shackleton i Lobo)? A przede wszystkim obie pozycje zadają pytania o jedną z najbardziej pokręconych, niezrozumiałych i absurdalnych relacji w świecie. Człowiek a natura. Przyroda a ludzie. Dzikość a cywilizacja. Pytania, na które odpowiedzi wydają się oczywiste, choć nadal do niektórych z nas to nie dociera.

Książki te uderzyły też w pewną moją osobistą, sentymentalną nutę. Przypomniały mi o świecie, który uwielbiałam eksplorować jako dziecko, ale do którego nigdy nie odważyłam się powrócić. Ze strachu przed rozczarowaniem, obawy, że zamiast magii, obietnicy przygody dostanę nudne ramotki. May, Curwood, London czekają, aż się z nimi ponownie zmierzę. Ciekawa jestem efektu.

WYPRAWA SHACKLETONA
Tekst i ilustracje: William Grill
Tłumaczenie: Agata Napiórska
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Seria: Krótkie Gatki
Data wydania: 2015
Oprawa: twarda
Liczba stron: 72
Format/forma: midi/maksi
Sugerowany wiek: 7+

WILKI Z NOWEGO MEKSYKU
Tekst i ilustracje: William Grill
Tłumaczenie: Agata Napiórska
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Seria: Krótkie Gatki
Data wydania: 2017
Oprawa: twarda
Liczba stron: 80
Format/forma: midi/maksi
Sugerowany wiek: 7+


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 Mamobab czyta