Dwie książki miniatury, dwa malarskie eksperymenty edytorskie, w których odrealniony obraz wraz z prostym, niemal ascetycznym, poetyckim tekstem tworzą jedną całość. „Cień” i „Stać się Indianinem” to bibliofilskie pozycje, skierowane pozornie do dzieci, a raczej książkę dziecięcą zgrabnie i nad wyraz przekonująco udające. I dobrze. W rzeczywistości to małe dzieła sztuki, w których na pierwszy plan wysuwają się nieoczywiste ilustracje, które stworzył Raul Guridi.
Pierwsza z książek - „Cień” - opowiada o tym, że jesteśmy, jacy jesteśmy. Po prostu. To jedno ważne, choć trudne pytanie skierowane do czytelnika, skonfrontowanie go z samym sobą, z jego wyobrażeniami o własnych możliwościach, aspiracjach. Tytułowy cień próbuje odnaleźć swoją istotę, samookreślić się. Bada różne opcje, sprawdza się. I tyle.
„Stać się Indianinem” to z kolei malarska wariacja, której punkt wyjścia stanowi krótki tekst Franza Kafki, zapis pewnego snu, notatka z przemyśleń, autorefleksyjne memo. Guridi nadaje tej miniaturze współczesny kontekst, reinterpretuje ją w wysmakowany sposób.
Lubię grę, którą artysta prowadzi pomiędzy obrazem a tekstem, to wykorzystanie znaczeń pozornie odległych, a w rzeczywistości tak bliskich. Znaczeń i światów. Obrazy świetnie nadają lekkość dość pompatycznym (zgodnie z manierą epoki) słowom. Mocne, symboliczne i wyraziste paradoksalnie tworzą pełną humoru, zabawną historię z życia niemal każdego dziecka wziętą. I ta siła oddziaływania ograniczonej, ale bardzo wyrazistej palety barw. Tylko biel, czerwień i czerń, a emocje aż buzują.
Podobny zabieg Guridi stosuje w „Cieniu”. Rozmazane, nieoczywiste i bardzo proste kształty, rozlewające się akwarelowe barwy kojarzą się bardziej z pracami przedszkolaka, a nie z ilustracjami do skromnego traktatu filozoficznego. Ten dystans oswaja trudne pytania, zdejmuje z nich patos.
Nie umiem określić optymalnego wieku potencjalnego czytelnika. Nie i już. „Cień” wydaje się być bardziej dziecięcy, „Stać się Indianinem” dojrzalszy. A może jest wręcz przeciwnie, a moje odczucia wynikają z tego, że druga z pozycji bardziej trafia w moje oczekiwania, w moje czułe punkty? Nie wiem. Sprawdźcie sami.
Zastanawiam się również, czy motyw Indianina, skojarzenia, uczucia, znaczenia, które przywołuje we mnie i w ludziach z mojego pokolenia, będą czytelne dla współczesnych dzieci? Czy preria, bizony, konie i wigwamy to świat, który nadal pobudza wyobraźnię? Czy jest już tylko skansenem, owszem ciekawym, ale jako eksponat, relikt, a nie coś budzącego emocje, przywołującego rzeczywistość, o której się marzy?
Obie książki są piękne - kameralne, mimo wyrazistych obrazów przepełnia je delikatność. Nie przytłaczają, nie narzucają jednego interpretacyjnego klucza, ale w czuły sposób dotykają intymnej i bardzo indywidualnej strony każdego odbiorcy. To pozycje dla każdego czytelnika, który szuka wyjątkowych, artystycznych prac.
Na marginesie przypomnę, że Guridi zilustrował również doskonały picturebook „Dzień, w którym zamieniłem się w ptaka”, o którym pisałam już na blogu 💔
Tekst: Franz Kafka
Ilustracje: Raul Nieto Guridi
Tłumaczenie: Alfred Kowalkowski
Wydawnictwo: Łajka
Data wydania: 2018
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda z obwolutą
Format/forma: klasyczna książka
Sugerowany wiek: dla każdego
CIEŃ
Tekst i obraz: Raul Nieto Guridi
Tłumaczenie: Sebastian Szymkowiak
Wydawnictwo: Łajka
Data wydania: 2017
Liczba stron: 40
Oprawa: twarda
Format/forma: klasyczna książka
Sugerowany wiek: dla każdego
CIEŃ
Tekst i obraz: Raul Nieto Guridi
Tłumaczenie: Sebastian Szymkowiak
Wydawnictwo: Łajka
Data wydania: 2017
Liczba stron: 40
Oprawa: twarda
Format/forma: klasyczna książka
Sugerowany wiek: dla każdego
Lubię tak wydane książki i sama chętnie po nie sięgnę - niezależnie od tego, czy będę czytała je sama czy również moim siostrzeńcom.
OdpowiedzUsuńO tak - to pozycje dla każdego, wymykające się kategoryzacjom wiekowym.
Usuń