Lubię zimę, ale tylko taką ze śniegiem w najbielszym odcieniu bieli. Szarości, popielatości, odcienie beży, brązów oznaczają, że nastała zima 'ble'. Na brudnym, burym śniegu nie da się bowiem zrobić aniołka (w mojej rzeczywistości raczej znanego jako orzełek).
O takich białych, pięknych okolicznościach przyrody mówi krótka, prosta i urocza książka „O zimie” z ciepłym tekstem Görel Kristiny Näslund i sympatycznymi ilustracjami w klimacie retro Kristiny Digman.
O takich białych, pięknych okolicznościach przyrody mówi krótka, prosta i urocza książka „O zimie” z ciepłym tekstem Görel Kristiny Näslund i sympatycznymi ilustracjami w klimacie retro Kristiny Digman.
To rzeczowa i konkretna opowieść o zimowej rzeczywistości spokojnej, niespiesznej, takiej jak przed laty, gdy lód skuwał jeziora na kilka miesięcy, a w ogromnych zaspach spokojnie można było się zgubić. Na kilku stronach autorka po prostu pokazuje dzieciom różne sposoby ciekawego wykorzystania tej pozornie mało przyjaznej pory roku. Wspomniane anioły-orzełki, dokarmianie ptaków, sanki, narty, lepienie bałwanów i innych stworów, śnieżne groty. Mnóstwo fascynujących rzeczy, które można robić tylko zimą. Prawdziwie zimową zimą - mroźną i pełną śniegu.
W drugiej części po prostu dzieci poznają kilka zimowych, wręcz naukowych faktów, które podano w zupełnie zwykły sposób. Po pierwsze, że dzień staje się krótszy. Po drugie, jak w niemal czarodziejski sposób przemieniać wodę w lód, a śnieg w wodę. Po trzecie, że w skutym lodem jeziorze nadal toczy się życie. Z perspektywy dwulatka wszystko to prawdziwa magia. Szczególnie że oprócz wyjątkowego koloru najbielszej z bieli towarzyszą temu niesamowite dźwięki - te chrzęszczenia, zgrzytania, skrzypienia.
Magiczny klimat współtworzą odrobinę staroświeckie ilustracje. Konkretne, choć lekko bajkowe. To tylko na nich odnajdziemy głównych bohaterów tej opowieści - chłopca i dziewczynkę eksplorujących z zachwytem śnieżny świat. To obrazy tworzą tu drugą warstwę opowieści ukonkretniającą informacje przekazane przez tekst. W połączeniu z odrobinę naiwnymi rymowankami (takimi w sam raz dla dwulatka) daje to lekki, poetycki efekt.
Lodowy sopelek, sopelek z kropelek!
Marznie zimą myszka mała.
Zbudujemy dla niej szałas.
Przyznam się, że gdy lata temu książka zagościła w naszym domu, byłam nią trochę rozczarowana. Jako ambitna matka oczekiwałam bardziej złożonej narracji, akcji, jakiegoś 'dziania się' z początkiem, rozwinięciem i zakończeniem, przygody wyrazistej i zapadającej w pamięć. Słowem, tego czegoś, co nawet dziś trudno mi dokładnie zdefiniować. Ta opowieść o zimie wydała mi się taka oczywista, bez polotu, nudnawa. Nic specjalnego. Na szczęście przeczytałam ją mojej wówczas dwuletniej córce, którą ten nieskomplikowany, czarujący, zimowy świat wciągnął bez reszty. Bo przecież taki cel miały autorki - skraść serce malucha, a przy okazji odczarować zimę i sprawić, że dorosłe narzekania na chłód, ciemność i nudę nie odbiorą najmłodszym radości z odkrywania uroków pierwszego śniegu.
W tej książce nie ma bowiem żadnych negatywnych emocji. Zimą jest super, choć czasami lepiej na chwilę schronić się w ciepłym domu. Kochajmy więc mroźną porę, póki jeszcze istnieje.
O ZIMIE
Tekst: Görel Kristina Näslund
Ilustracje: Kristina Digman
Tłumaczenie: Katarzyna Ottosson
Wydawnictwo: Zakamarki
Data wydania: 2008
Oprawa: twarda
Liczba stron: 28
Format/forma: klasyczne midi
Sugerowany wiek: 2+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz