Do dziś pamiętam pewien sen z prehistorycznych czasów przygotowań do matury. Niezwykle realistyczny, sugestywny, przerażający. Koszmar, w którym ożywiona ironia romantyczna próbowała mnie pożreć. Termin literacki przybrał postać strasznej bestii tylko po to, bym została przez niego skonsumowana. Na szczęście przeżyłam. Z tego też powodu doskonale rozumiem emocje bohatera „Neurokomiksu”. Gdyby nie inne wytłumaczenie sytuacji, w której się znalazł, zaprezentowane czytelnikom przez autorów, obstawiałabym, że to koszmar śniony przez maturzystę w przeddzień egzaminu z biologii. Dobry koszmar, potrzebny, porządkujący wiedzę. Surrealistyczna przygoda, która uczy.
„Neurokomiks” to bowiem nietypowy wykład z podstaw wiedzy o mózgu wymyślony i opracowany przez neurobiolożkę dr Hanę Roš oraz jej kolegę po fachu dr. Matteo Farinella, który dodatkowo specjalizuje się w ilustracji naukowej. Autorzy sięgnęli po formę komiksu i fantastyczną konwencję. Wyszło dobrze. Czytelnie i przystępnie. Najprościej rzecz ujmując „Neurokomiks” to skrzyżowanie klasycznej „Alicji w krainie czarów” z kultową serią „Było sobie życie”. Miks, który musiał zadziałać.
Główny bohater w niewyjaśniony, niemal magiczny sposób trafia do wnętrza własnego mózgu, z którego rozpaczliwie próbuje się wydostać. Błąka się po jednocześnie onirycznym i konkretnym świecie neuronów, synaps i receptorów. Poznaje wpływ różnych substancji na stan naszego umysłu, dyskutuje z neuroprzekaźnikami, zwiedza Neurolandię, przemierza Ocean Elektryczności, uwalnia (prawie) psa Pawłowa, spotyka aplysję grającą na mandolinie i konika morskiego, skrupulatnego archiwistę rezydującego w hipokampie. I nie tylko. Przygoda goni tu przygodę.
W wykład o działaniu mózgu wpleciono również klika faktów z historii neurobiologii, krótkie informacje o odkrywcach, badaczach. To właśnie oni pełnią rolę przewodników po Neurolandii, czasami przyjaźni, objaśniają terminy, tłumaczą, innym razem wzbudzają niepokój, lęk. Takie bowiem przecież były pionierskie badania nad mózgiem i umysłem. Fascynujące, ale z dzisiejszej perspektywy nieraz przywodzące na myśl gabinet szalonego naukowca wprost z horroru.
Fantastyczna sceneria, surrealistyczny klimat snu, ożywieni i czasami spersonifikowani bohaterowie i pozornie chaotyczna wędrówka po meandrach naszego umysłu nie wykluczają klarownego, przejrzystego wykładu. Autorzy podzielili komiks na rozdziały, z których każdy dotyczy innego aspektu funkcjonowania mózgu. Morfologia, farmakologia, elektrofizjologia, plastyczność, synchroniczność to tytuły, które początkowo mówiły mi niewiele (z kilkoma wyjątkami). Po lekturze wiem już niemal wszystko - na poziomie bardzo podstawowym.
Mimo lekkiej formy autorzy nie popadają w zbytni infantylizm. Posługują się normalną naukową terminologią, dbając przy tym każdorazowo o dokładne zdefiniowanie stosowanych pojęć. Obrazowo za pomocą słów i rysunku pokazują skomplikowane i czasami jeszcze nie do końca zrozumiane nawet przez współczesną naukę mechanizmy działania i mózgu, i umysłu. Nie upraszczają, nie spłycają, choć informacje są maksymalnie skondensowane. Z tego też względu to pozycja raczej dla nastolatków, licealistów i dorosłych. Młodsze dzieci mogą się poczuć przytłoczone wielością informacji.
Na pierwszy rzut oka książka wydaje się być niepozorna. Wystarczy jednak zacząć lekturę i okazuje się, że wszystko jest takie, jak być powinno. Magiczna okładka kojarzy się ze starymi rycinami naukowymi, planszami z dawnych atlasów anatomicznych. Niewielki format nie przytłacza, oszczędna grafika utrzymana w jednolitej kolorystyce czerni i bieli nie odwraca uwagi od przekazu. W końcu to komiks o charakterze naukowym, w którym wiedza to priorytet.
Bawią również często przewrotne kulturowe nawiązania. Poszukajcie słynnych obrazów, popularnych schematów fabularnych nie tylko o baśniowym pochodzeniu, a nawet przytoczonych wprost znanych komiksowych dzieł.
Bawią również często przewrotne kulturowe nawiązania. Poszukajcie słynnych obrazów, popularnych schematów fabularnych nie tylko o baśniowym pochodzeniu, a nawet przytoczonych wprost znanych komiksowych dzieł.
I w końcu rozumiem, skąd się wzięła w moim koszmarze ironia romantyczna 😏
NEUROKOMIKS
Tekst i ilustracje: Hana Roš, Matteo Farinella
Przekład: Jacek Konieczny
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2019
Oprawa: twarda
Liczba stron: 144
Format/forma: komiksowe mini
Sugerowany wiek: 10+, licealiści, także dorośli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz