28 kwietnia

„Kruszynka”, czyli delikatność i bokserskie rękawice


Kruchość i siła, subtelność i waleczność. Czy te cechy się wykluczają? „Kruszynka” Remiego Courgeona udowadnia, że nie. Gdy sytuacja tego wymaga nawet najdelikatniejszy, najbardziej niepozorny człowiek może przeistoczyć się w wojownika.

„Kruszynka” Remi Courgeon, Polarny Lis



Szczegółów prostej choć przewrotnej fabuły nie zamierzam zdradzać. Ot mała dziewczynka żyje w zdominowanym przez mężczyzn domu. Tata pracuje jako taksówkarz, ale kiedyś był górnikiem (nie istnieje bardziej wymowny symbol tradycyjnej rodziny), trzej bracia mają swoje pasje (piłka nożna, komputer, rower -  oczywiście stereotypowo chłopięce). Męski świat, pełen testosteronu. W tym wszystkim o swoją podmiotowość musi dosłownie walczyć najmłodsza z rodzeństwa, Paulina, tytułowa Kruszynka. I jako od jedynej kobiety w rodzinie od niej się wymaga, wszyscy automatycznie, bez refleksji zakładają, że te wszystkie domowe sprawy, to sprzątanie i tym podobne samo się zrobi. A jeśli nawet podział obowiązków podlega negocjacjom, głównym argumentem jest siła.
„Kruszynka” Remi Courgeon, Polarny Lis



W takim układzie Paulina stoi na z góry przegranej pozycji. Jak dalej potoczą się sprawy? Czy dziewczynka osiągnie swoje cele? Czy zrealizuje marzenia? Podpowiem, że Courgeon sprawnie posługuje się kliszami i do pewnego momentu serwuje nam opowieść dość przewidywalną i oczywistą, co w tym przypadku nie jest wadą. Wręcz przeciwnie wzmacnia to jej sugestywność, a pewien fabularny twist staje się jeszcze bardziej wymowny.

„Kruszynka” Remi Courgeon, Polarny Lis

Najbardziej do wyobraźni przemawiają jednak zadziorne ilustracje autora. Wielkie, gdyż książka wbrew tytułowi do kruszynek nie należy. Momentami zabawnie łączące rekwizyty ze świata pieczeni i odkurzaczy, z którego Kruszynka chce się wyrwać, ze światem, który musi poznać, by zyskać siłę. Wszystko po to, by odnaleźć siebie i swoje miejsce. Courgeon często wplata w ilustracje wręcz rzeźbiarskie ujęcia, wykorzystuje trochę przerysowany kontrast pomiędzy dużym a małym. Obrazy pełne są emocji, drobnych szczegółów, które wiele znaczą. Zwróćcie uwagę na spojrzenie dziewczynki, na jej postawę różną w różnych sytuacjach. Miód.
„Kruszynka” Remi Courgeon, Polarny Lis

Podczas pierwszej lektury przeszkadzało mi, że Paulina, by zawalczyć o siebie, musi grać według reguł stworzonych przez mężczyzn. Nie dlatego, że to lubi, że tego pragnie, ale dlatego, że to jedyna droga. Z drugiej strony to przecież tylko skuteczna taktyka, efektywne narzędzie. Dziewczynka pozostaje przy tym zawsze sobą.  Małą kobietą z własnymi marzeniami, pasjami, podejściem do świata. Zyskuje jedynie głos, siłę. To ona decyduje. Jest podmiotem, nie biernym przedmiotem.
„Kruszynka” Remi Courgeon, Polarny Lis

To lektura nie tylko dla dziewczyn i nie tylko dla dzieci. Warto przełamać narzucającą się kobiecą perspektywę interpretacyjną. Kruszynką przecież może być każdy. Dziewczynka, chłopiec, ktoś po prostu w danym momencie, w konkretnym wymiarze (zazwyczaj pozornie) słabszy, inny, zmuszony, by walczyć o siebie, o poczucie własnej wartości. Lecz najważniejszy jest przekaz, że kruchość nie oznacza słabości, delikatność może skrywać siłę. To przecież istota nie tylko kobiecości, ale bycia człowiekiem. 






KRUSZYNKA
Tekst i ilustracje: Remi Courgeon
Tłumaczenie: Sylwia Sawicka
Wydawnictwo: Polarny Lis
Data wydania: 2017
Oprawa: twarda
Liczba stron: 36
Format/forma: giga maksi
Sugerowany wiek: 6+

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 Mamobab czyta