„Eko song” napisany i narysowany przez Justynę Stefańczyk jest niepozorny. Ot, malutki zeszycik, notesik taki. I ten tytuł tak niby niedbale flamastrem napisany. I ta okładka taka makulaturowa, miękka, z resztek. I ten środek taki pozornie nieszczególny, takie faktów wyliczanie. Raz, dwa, trzy, następny wyginiesz ty.
„Eko song” przypomina pieśń, zwykłą balladę, która choć prosta, działa jak emocjonalna bomba, jak granat rzucony w kierunku naszego dobrego samopoczucia. Eko song to protest, to pieśń rozpaczy, żałobny lament, wypominki za znikające gatunki, odchodzące w niepamięć ekosystemy i prośba, błaganie nawet, by działać, by chronić. Bo wyginiemy.
Tekst działa jak taran, zmusza do myślenia, siłę rażenia zawdzięcza ciągłym powtórzeniom, które brzmią jak mantra, a raczej złowieszcza przepowiednia. Emocje jednak kryją się nie tylko w nim, ale i w grafice, która współtworzy przekaz, wzmacnia przesłanie. Prosta kreska przypominająca naskalne rysunki lub dziecięce bazgroły i rozmazane gwaszowe plamy nadają całości pierwotny wymiar, najbardziej podstawowy, ziemski, sytuują człowieka w ekosystemie, w naturze jako jego ściśle integralną część. To świat, w którym jeden element zależy od drugiego. Znikanie generuje kolejne znikanie.
Wszystko tu gra. Przekaz, tekst, grafika i surowa forma wydania tworzą spójną całość. Diagnozę i przestrogę. Mocny, choć na pierwszy rzut oka niepozorny picturebook. Dla każdego. Myślmy, chrońmy, działajmy. Może przetrwamy.
Książkę kupicie na stronie wydawnictwa Dzika Małpa.
Dostępna jest także wersja w języku angielskim.
Tekst i ilustracje: Justyna Stefańczyk
Wydawnictwo: Dzika Małpa
Data wydania: 2019
Oprawa: miękka
Liczba stron:
Format / forma: mini we wszystkich wymiarach
Sugerowany wiek: 3+, dla każdego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz