11 sierpnia

„Wilki w ścianach”, czyli to już jest koniec


Dawno, dawno temu kupiłam sobie książkę. Dla dzieci, choć dzieci nawet w planach nie miałam. Bo Neil Gaiman, bo Dave McKean. Ot, taka ciekawostka, którą ze względu na hipnotyzującą kreskę McKeana bardzo chciałam po prostu mieć. Nie przypuszczałam, że po kilku latach stanie się ona jedną z ważniejszych lektur w naszym domu, a nawet źródłem pewnego rodzinnego powiedzonka. „Wilki w ścianach”, bo o nich mowa, pozornie straszne, potencjalnie budzące lęk, pozwoliły naszemu przedszkolakowi uporać się z niektórymi dziecięcymi strachami, oswoić je (w duecie ze znakomitym „O duchu, który się bał”). 

„Wilki w ścianach” Neil Gaiman, Dave McKean, Wydawnictwo Mag, picturebook grozy dla dzieci


Historia jest prosta. Dziewczynka, Lucy, pewnej nocy zaczyna słyszeć niepokojące dźwięki dochodzące ze ścian. Brzęczenie, trzeszczenie, szuranie, tupanie. Odgłosy jakiegoś innego życia, alternatywnego świata. Dziecko wie, po prostu wie, że zamieszkały tam wilki. Nikt z domowników oczywiście jej nie wierzy, bo jak to. Wilki w ścianach? Dom to miejsce bezpieczne, oswojone, wilki przynależą do innej, obcej rzeczywistości. Przecież gdy ze ścian zaczną wychodzić wilki, to już będzie koniec. Gdy domem zawładną dziecięce lęki, wyobraźnia, to już będzie koniec. Symboliczny koniec. Tak mówią ludzie i każdy to wie. Czy aby na pewno? A jeśli ze ścian będą wychodzić ludzie, słonie lub inne stwory? Czy to też będzie koniec?


„Wilki w ścianach” Neil Gaiman, Dave McKean, Wydawnictwo Mag, picturebook grozy dla dzieci


Autorzy, posługując się nasyconym metaforą i symbolem językiem, zderzają i w tekście, i w obrazie dwie funkcjonujące obok siebie rzeczywistości - znaną, oswojoną, realną i drugą - wymykającą się schematom, o niemal nieograniczonym potencjale kreacji, czyli dziecięcą wyobraźnię. To Lucy siłą swojego umysłu powołuje wilki do życia, niejako zaprasza je do domu. Zderzają przy tym może nie jest najbardziej trafnym określeniem - paradoksalnie oba światy i mogą, i nie mogą współistnieć. Kwestia proporcji. W tym przypadku widzimy, jak tworzy się lęk, z czego bierze pożywkę i jak go można rozbroić. Dopóki wilki znajdują się w ścianach, w przestrzeni magicznej, oddzielonej, dopóki nie anektują łóżka Lucy, dżemu, telewizora i rekordów w grach komputerowych, wszystko jest w porządku. Granicę między tym, co znane, bezpieczne a tym, co obce, stanowi tu symbolicznie kartongips. Równowaga zostaje zachowana. Do czasu. 

„Wilki w ścianach” Neil Gaiman, Dave McKean, Wydawnictwo Mag, picturebook grozy dla dzieci


Gaiman przyzwyczaił swoich czytelników do przewrotności narracji. Owszem, jest momentami strasznie, ale grozę skutecznie tłumi absurdalny humor, surrealistyczne sceny. Pojawiają się również magiczne artefakty typowe dla czasu dzieciństwa, czyli świnka-pacynka, powierniczka, najlepsza przyjaciółka, najważniejszy pluszak na świecie. I ściany. Wiem, że dla polskiego czytelnika ściana to konkret z cegieł, pustaków. Nie ma w niej przestrzeni, którą dałoby się przejąć. To metafora dość luźno powiązana z rzeczywistością. W USA technologia budowlana bywa inna. Przestrzeń między ścianami może być całkiem spora i służyć jako miejsce, w którym można się schować, w którym może toczyć się alternatywne życie. Motyw ten pojawia się i w horrorach, i w kryminałach, i w programach wnętrzarskich też. 




Mroczny klimat opowieści tak naprawdę tworzy niezwykła grafika McKeana, dopowiada ona historię, daje jej szerszy kontekst. Panuje tu półmrok, lekki zaduch, autor sięga po ciemne, ciężkie, przygaszone barwy. Poszczególne obrazy przypominają filmowe kadry, pełne głębi, czasami trochę odrealnione, innym razem konkretne i realistyczne, czasami zabawne, innym razem mrożące krew w żyłach. Kean wykorzystuje różnorodne techniki, odwołuje się do komiksowej poetyki, sięga po obraz, rysunek, zdjęcia. Zróżnicowany podział rozkładówek na kadry nadaje opowieści dynamiki - uspokaja akcję lub przyśpiesza. Horror zyskał tu baśniową, filmową warstwę, w której również równolegle rozgrywa się akcja.


„Wilki w ścianach” Neil Gaiman, Dave McKean, Wydawnictwo Mag, picturebook grozy dla dzieci


Zdaję sobie sprawę, że „Wilki w ścianach” nie są lekturą dla każdego dziecka, mogą budzić skrajne emocje. W końcu to rasowy horror, co z tego, że dla młodszego odbiorcy. Autorzy naprawdę potrafią budować napięcie, kreować atmosferę strachu i tajemnicy. Mroczne ilustracje także nie przemówią do wszystkich. Jednak dla dzieci, które lubią dreszczyk emocji, to lektura w sam raz. Groza zostaje po mistrzowsku i we właściwym momencie rozładowana, rozłożona na łopatki.

Wbrew pozorom historia Lucy i wilków to opowieść o tym, że często boimy się na wyrost, że nasze lęki nie mają wcale obiektywnych przyczyn w rzeczywistości, ale biorą się gdzieś z nas samych, z naszej wyobraźni. To my je tworzymy i to my możemy łatwo się z nimi rozprawić. Nawet jeśli jesteśmy tylko dziećmi. Warto również pamiętać, że inspiracją do napisania tej książki był koszmar śniony przez córkę Neila Gaimana. Jak straszny sen się skończył, nie wiem. W opowieści, która powstała na jego kanwie, oczywiście zakończenie jest dobre i to dzięki tej osobie, która najbardziej się bała. Horrory dla dzieci (prawie) zawsze wieńczy przecież happy end. 

„Wilki w ścianach” Neil Gaiman, Dave McKean, Wydawnictwo Mag, picturebook grozy dla dzieci


Niestety, książka już dawno dawno temu zniknęła z księgarń. Cóż, po raz kolejny uprasza się szanownych wydawców o zwrócenie uwagi na ten picturebook. Podkreślam, że „Wilki” ukazały się aż 16 lat temu, w 2004 roku. Na tle dominujących wówczas na rynku uładzonych lub ociekających lukrem pozycji mogły rzeczywiście szokować. Dziś na sto procent znalazłyby całe watahy wielbicieli. Nawet wśród przedszkolaków nie brakuje bowiem miłośników historii mrocznych, opowieści horrorowatych i wielbicieli wyjątkowo smakowitej ilustracji. „Wilki w ścianach” spełniają wszystkie te kryteria, a dodatkowo doskonale nadają się do wspólnej lektury. Wieczorową porą, przy przygaszonym świetle z dającym bezpieczeństwo rodzicem tuż obok i świnką-pacynką, krówcią, misiem, królikiem, lalką (słowem najlepszym przyjacielem i powiernikiem) w dłoni żadne wilcze stukoty i knowania nie będą aż tak straszne.  


WILKI W ŚCIANACH
Tekst: Neil Gaiman
Ilustracje: Dave McKean
Tłumaczenie: Paulina Breiter
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: 2004
Liczba stron:
Oprawa: twarda z obwolutą
Format/forma: kwadratowa książka
Sugerowany wiek: 4+




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 Mamobab czyta