W sumie mogłabym tym razem napisać jedno zdanie. „Kocyk” to piękna, poruszająca i mądra historia. Klasyczna, ciepła wykorzystuje stary motyw pochodzący z ustnej tradycji żydowskiej. Autor, Miguel Gouveia, uwspółcześnia go, osadza w nowym kontekście, wydobywa dodatkowe znaczenia. Cała opowieść wzrusza, odwołuje się do świata emocji, relacji i podstawowych wartości. Przepełnia ją czułość.
Oto rodzi się chłopiec. Dziadek ofiarowuje mu własnoręcznie wykonany kocyk. Ten zwykły skrawek materiału staje się w życiu dziecka czymś szczególnym, bliskim, dającym poczucie bezpieczeństwa. Ale każda rzecz się zużywa, niszczeje. Wtedy pojawia się mama i jak Schulzowska Adela wkracza w mistyczny, magiczny świat ze zwykłą codziennością. Zniszczone się przecież wyrzuca. Dziadek jednak jak demiurg nawet ze skrawka podartego materiału potrafi stworzyć nową rzecz. I tak wielokrotnie, gdy zdaje się, że to już koniec, że nic nie da się zrobić, powstają kolejne przedmioty. Owszem, coraz mniejsze, ale coraz bardziej znaczące, kumulujące w sobie doświadczenia, emocje, uczucia.
W świecie dziadka i chłopca rzecz nie jest bowiem tylko rzeczą, ale niesie ze sobą historię, opowieść. To symbol, psychologiczna kotwica. Rozejrzyjcie się wokół siebie, zajrzyjcie do szuflad i szaf, spójrzcie na półki. Na pewno znajdziecie wiele przedmiotów, które choć trochę zepsute, trochę niepasujące, trochę zużyte, nadal z wami są, nie umiecie się z nimi rozstać. Może mają one magiczną moc, a może po prostu przywołują wspomnienia, łączą was z czymś ważnym.
Opowieść snuje się powoli, jak pieśń, kwestie mamy i dziadka wyznaczają rytm, pojawiają się regularnie jak refren, porządkują treść i nadają całości poetycki wydźwięk. Ta powtarzalność podkreśla ciągłość ludzkiego losu, sztafetę pokoleń, to porozumienie pomiędzy najstarszym i najmłodszym, tym, który odchodzi i tym, który przejmuje pałeczkę.
Klasyczne w formie ilustracje, w tym przygaszone barwy, miękkie linie, które stosuje Raquel Catalina, dobrze oddają ciepły, otulający i kojący klimat opowieści, nadają jej nostalgiczny wymiar. Na obrazach tak jak w tekście panuje spokój, ale nie nuda. Wzrok przyciąga już wyklejka nawiązująca do treści książki, na której ciemnym tle widać krawieckie wykroje, elegancji wydaniu dodaje płócienny grzbiet.
Siła tej opowieści tkwi w jej wielowymiarowości. Można ją bowiem czytać na wielu poziomach. Każde z tych odczytań ma sens, każde jest wartościowe, nawet to najbardziej dosłowne, literalne niesie proekologiczne przesłanie, pokazuje, że przez jednorazowość rzeczy w naszym współczesnym świecie tracimy tak wiele. Z mojego punktu widzenia to historia relacji i więzi oraz przypowieść o rzeczach, które coś znaczą, niosą treść i emocje, stanowią łącznik pomiędzy pokoleniami. Składają się na opowieść o nas, o tym, kim jesteśmy i skąd się wywodzimy. A jakie emocje wywoła opowieść o Józefie, dziadku i kocyku w dzieciach? Jakie obrazy przywoła w innych dorosłych? Pewna jestem jednego - nikt nie pozostanie obojętny. (4+)
NA MARGINESIE! To już druga wariacja na temat tej magicznej przypowieści skierowana do dzieci, którą poznałam. Pierwsza z nich „Płaszcz Józefa” (Simms Taback) wydana przez Format także jest wyjątkowa, wielokrotnie do niej wracaliśmy, gdy tylko udało się ją zdobyć w bibliotece. Niestety, nie mamy własnego egzemplarza.
KOCYK
Tekst: Miguel Gouveia
Ilustracje: Raquel Catalina
Tłumaczenie: Monika Świda
Wydawnictwo: KROPKA
Data wydania: 2020
Liczba stron: 32
Oprawa: twarda
Format / forma: klasyczna książka
Sugerowany wiek: 4+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz