Dwie książki na ten sam temat - miniaturowy, króciutki „Dźwięk” oraz monstrualny, gigantyczny tom „Halo! Tu dźwięk”. Kurs podstawowy i zaawansowany, wstępniak i pogłębione rozwinięcie. Obie pozycje godne uwagi, wciągające, pełne ciekawostek i rzetelnych informacji. W obu autorzy z powodzeniem w obrazowy sposób tłumaczą dzieciom (i dorosłym laikom też), co w sferze audio gra, co w ciszy piszczy i dlaczego o dźwięku uczymy się nie tylko na lekcjach muzyki.
Zacznijmy od propozycji mniejszej, miniaturowej wręcz, wydanej w omawianej już na blogu serii „Czego nie widać” (Brud). Autorka książki zatytułowanej po prostu „Dźwięk”, Irena Cieślińska, w ciekawy sposób opowiada o wszystkim tym, co wiąże się z dźwiękiem, i robi to w pełni profesjonalnie, wykorzystując zarówno swoją wiedzę fizyka, wykształcenie muzyczne, i doświadczenia z pracy w Centrum Nauki Kopernik. Ten miks gwarantuje pełną i głęboką znajomość tematu i przede wszystkim umiejętność takiego przedstawienia naukowych treści, by ich przyswojenie było łatwe, miłe i przyjemne.
Czytelnicy przeczytają m.in. o tym, czym w ogóle jest dźwięk, z jaką prędkością się porusza, dlaczego tropiciele często przykładają ucho do ziemi lub torów, i jak zbudowany jest nasz narząd słuchu. Autorka wyjaśni również, na czym polegają dźwiękowe przekłamania w filmach, których akcja osadzona jest gdzieś w kosmicznej przestrzeni, w jaki sposób niektóre gatunki wykorzystują echolokację i jak pomaga ona niewidomym. Zaciekawiła mnie informacja o tym, że dźwięk można sfotografować (naprawdę!) i które ze zwierząt wydaje najgłośniejszy dźwięk. Okazuje się, że rekord wcale nie należy do płetwala błękitnego.
Dużą część książki wypełniają ciekawostki dźwiękowe ze świata fauny (to oczywiste) i flory (to mniej). Znajdziemy tu m.in. listę najgłośniejszych zwierząt, system porozumiewania się słoni, ale także dowiemy się, dlaczego ogórek nie śpiewa, po co koty mruczą i skąd się biorą syreny na pustyni. Okazuje się, że i piasek, i kamienie potrafią całkiem nieźle zawodzić. Najlepsze jednak kryje się na końcu książki - to dźwiękowa lewitacja i najstarszy dźwięk na świecie (a raczej we wszechświecie).
Teoretyczne rozważania urozmaicają propozycje prostych eksperymentów w sam raz do samodzielnego wykonania w domu lub na podwórku. Dodatkowo dzieci odkryją pewien sekretny i bardzo atrakcyjny dzwonek. Na czym polega jego tajemniczość? Sprawdźcie w książce.
Przystępny, gawędziarski styl pozwala w bardzo plastyczny sposób wytłumaczyć nawet najbardziej opornym odbiorcom naukowe podstawy teorii dźwięku na poziomie bardzo podstawowym, dostosowanym do możliwości poznawczych także młodszych czytelników. Autorka dobrze dobrała treści, zachowała balans pomiędzy teorią a teorię przybliżającymi przykładami. Nie ma tu trudnych terminów, zbędnych szczegółów. Wszystko gra. Opowieść ma swoją melodię.
Ilustracje, które stworzyła Patricija Bliuj-Stodulska, współtworzą muzyczny klimat książki. Fenomenalnie udało się jej (nie wiem jakim cudem) oddać jednocześnie siłę i ulotność, chwilowość dźwięku. Obrazy są czasami refleksyjne, czasami zaczepne i wyraziste, często zabawne. Zróżnicowane jak melodia, jak całe spektrum otaczających nas dźwięków.
𝄞𝆕𝆕
Druga pozycja, „Halo! Tu dźwięk” to zupełnie inna opowieść, choć część treści się powtarza. Dżwięk analizowany jest tu w trochę odmiennych kontekstach. Jako autor na okładce widnieje tajemnicze Embassy of Sound, czyli platforma zrzeszająca ludzi, którzy zawodowo zajmują się dźwiękiem (m.in. realizatorów dźwięku, teoretyków, akustyków, muzyków, projektantów i po prostu pasjonatów audio). To właśnie oni stworzyli m.in. internetową stronę, która ma służyć popularyzowaniu wiedzy o dźwięku (Klik do Embassy of sound). Za książkę, która powstała w ramach jednego z projektów, konkretnie odpowiadali: Joanna Guszta (połowa znanego nam już duetu Ładne Halo), Karolina Jaruszewska (specjalistka od akustyki), Magdalena Piotrowska (realizatorka dźwięku, edukatorka, specjalistka od zarządzania treścią muzyczną), Szymon Piotrowski (muzyk, kompozytor, realizator dźwięku). Szata graficzna to z kolei dzieło Macieja Blaźniaka, czyli drugiej połowy duetu Ładne Halo. Zacne to i profesjonalne grono, które w dodatku umie opowiadać o dźwięku intrygująco i przystępnie.
O ile pierwsza z omawianych książek skupiała się głównie na fizyce dźwięku, na różnych jego aspektach występujących w szeroko rozumianej przyrodzie, w tym przypadku akcent położony został raczej na technicznych aspektach dźwięku i na tym, co możemy z nim zrobić, jak go wykorzystać w codziennym życiu. Na stronie projektu znalazłam frazę, która chyba najlepiej oddaje charakter tej pozycji. „Dźwięk wzbogaca doświadczenie. Staramy się, aby było to zauważalne”. O tak, jeśli wszystko dodatkowo jest jeszcze zrozumiałe dla laika, to nic więcej odbiorcy do szczęścia nie potrzeba.
Punktem wyjścia książki są uporządkowane definicje najważniejszych pojęć. Autorzy w kilku zdaniach wytłumaczyli, czym są: dźwięk, akustyka, decybel, fale dźwiękowe, częstotliwość, infra- i ultradźwięki. Dowiemy się także, jak powstaje głos, jak działa słuch, czym jest psychoakustyka i echolokacja, w jaki sposób zapisujemy i przesyłamy dźwięk. Całą rozkładówkę poświecono takim wynalazkom, jak telefon i radio. Słowem podstawowa teoria ciekawie i czytelnie podana.
Kolejna część poświęcona została muzyce. Tym razem autorzy wychodzą od ogólnej refleksji o funkcjach muzyki, umieszczają ją w kulturowym, historycznym i społecznym kontekście. Pieśni, melodie to nie tylko czysta rozrywka, to wyrażanie uczuć, opowieść, wiara, bunt, a nawet terapia. Krótko omówiono także zasady działania kilku grup instrumentów. Najciekawsze jednak okazały się strony, na których autorzy omawiają współczesną muzykę elektroniczną (łącznie z jej genezą), zabierają nas do profesjonalnego studia nagrań. Wielki plus za obszerną analizę tego, czym różni się prawdziwy koncert, taki na żywo, z publicznością, od słuchania nagrań w domowym zaciszu. Poczułam prawdziwą tęsknotę za tłumem, za obecnością pod sceną, za czuciem drgań. Ech. Nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak potrzebuję ich do życia.
Równie wciągająca jest część, w której autorzy przedstawili różne sposoby zastosowania dźwięku w przestrzeni prywatnej i publicznej, w naszym otoczeniu. To nie tylko akustycy współpracujący z architektami nad idealnym wykorzystaniem właściwości odbić, pogłosów, transmisji w budynkach. Dźwięk stosowany jest przecież w medycynie. Każdy z nas zna stetoskop, ultrasonograf i aparaty słuchowe, ale badania nad choreografią akustyczną w operacjach serca kojarzą mi się bardziej z książką science fiction a nie z rzeczywistością. Równie abstrakcyjnie brzmią dla mnie próby zwiększenia głośności elektrycznych pojazdów prowadzone przez projektantów samochodów (i pociągów pewnie też). No i oczywiście nie mogło zabraknąć sztucznych inteligencji. Któż z nas nie konwersował z Aleksą, Siri czy innym wirtualnym konsultantem (brr!).
Zaskakuje końcówka książki, a w niej ciekawe informacje o tym, co zazwyczaj ignorujemy, czego nie zauważamy, o tle, czyli pejzażu dźwiękowym, który nas otacza, a także o problemie zanieczyszczenia świata hałasem, o którym mówi się stanowczo zbyt rzadko, o ciszy i ekoakustyce, wreszcie o tym, jak będzie brzmiała przyszłość.
Mnóstwo wciągających, często trudnych treści, danych, informacji, nowych terminów, a mimo to ani przez chwilę nie czułam się przytłoczona. Tekst podzielono na czytelne rozdziały, krótkie bloki, niewielkie akapity. Autorzy nie unikają naukowej nomenklatury, ale zawsze wszelkie potencjalnie niezrozumiałe słowa dokładnie tłumaczą. Całość urozmaicają propozycje dźwiękowych eksperymentów i mnóstwo odnośników do dodatkowych materiałów na stronie Embassy of sound. Ostrzegam, ta strona wciągnie was na długi czas - można tu i pograć w interaktywne Halodźwięki, i zabawić się w wirtualnego dyrygenta, i obejrzeć film, i posłuchać muzyki lub pobuszować w bazie ptasich treli. Ale najbardziej niesamowitym, creepy i cool i w ogóle och i ach odkryciem jest wielorybie radio. Czad! Siedzimy i słuchamy jak zahipnotyzowani.
Format książki naprawdę robi wrażenie. To wielka pozycja. Również oprawa graficzna w wykonaniu Maćka Blaźniaka nie zawodzi. Gdy trzeba, jest monumentalnie, innym razem autor skupia się na szczególe, by zobrazować niektóre terminy. Pięknie prezentuje się już sama okładka - symboliczna, pokazująca różne poruszane w książce aspekty dźwięku - od muzyki poprzez naturę po architekturę i przedmioty codziennego użytku. Ciekawy pomysł to wyodrębnieni graficznie przedstawiciele różnych zawodów związanych z dźwiękiem przybliżający czytelnikom w komiksowych dymkach w kilku zdaniach swoją pracę. Świetnie pokazuje to dzieciom, że miłość do muzyki można realizować w wielu różnych formach.
Którą książkę wybrać? Która lepiej oddaje istotę dźwięku? To zależy. „Dźwięk” to kurs podstawowy, świetny wstęp do rozpoczęcia przygody z tematem, dobrze i z humorem napisany, ciekawie zilustrowany, nieprzytłaczający. Sprawdzi się nawet w przypadku młodszych dzieci powyżej 6 roku życia. Znajdziecie tu najważniejsze informacje, dużo ciekawostek i zdumiewających faktów. Autorka skupia się przy tym na fizycznych cechach dźwięku i jego występowaniu w szeroko rozumianej przyrodzie.
„Halo! Tu dźwięk” to pozycja, która idzie krok (i to duży) dalej, nieco bardziej zaawansowana, rozszerzająca naszą perspektywę myślenia o dźwięku. Sporo w niej nieco trudniejszych terminów, konkretnych faktów. Główny akcent położony jest przy tym trochę gdzie indziej, na obecności dźwięku w całej przestrzeni wokół nas, na jego technicznych aspektach i przede wszystkim na tym, jak możemy go wykorzystać. Cieszy, że autorzy poruszają kwestie ekologiczne, że wybiegają w przyszłość i starają się pokazywać trendy. Co więcej, jeśli wasze dziecko marzy o karierze muzyka, a wy obawiacie się, że to niepewna przyszłość, zbyt mało konkretna, w książce znajdziecie wiele podpowiedzi, jak inaczej można realizować pasję. Doradztwo zawodowe w pakiecie. To lektura raczej dla nastolatków (9+).
Obie pozycje docenią również dorośli. Pierwszą za ekspresową powtórkę, drugą za uświadomienie smutnego faktu, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważny jest dźwięk we wszystkich aspektach naszego życia - od architektury po religię, od relaksu po pracę, od chorób po zdrowie, od natury po technologię.
Tekst: Irena Cieślińska
Ilustracje: Patricija Bliuj-Stodulska
Seria: Czego nie widać
Wydawnictwo: Hokus-Pokus
Data wydania: 2015
Liczba stron: 58
Oprawa: twarda
Format / forma: mały prostokąt
Sugerowany wiek: 6+
HALO! TU DŹWIĘK
Tekst: Joanna Guszta, Karolina Jaruszewska, Magdalena Piotrowska, Szymon Piotrowski
Ilustracje: Maciej Blaźniak
Wydawnictwo: Fundacja Learn How to Sound
Data wydania: 2020
Liczba stron:
Oprawa: twarda
Format / forma: gigant
Sugerowany wiek: 9+
Książkę kupisz tu: https://embassyofsound.org/book
Ciekawy wpis. Warto było tutaj zajrzeć
OdpowiedzUsuń