21 marca

„Maleńki król”, czyli nie ma jak rodzina



„Maleńki król” to współczesna, minimalistyczna baśń o miłości, rodzinie i spełnieniu. Baśń prosta w treści, bogata w znaczenia. Taro Miura po raz kolejny mnie zaskoczył, uwiódł i zmusił do przemyśleń.

„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry


Opowieść zaczyna się jak każda klasyczna baśń od zwyczajowej formuły „Dawno, dawno temu...” I już wiemy czego się spodziewać, i już czujemy klimat. I nagle Miura przełamuje schemat. W dalszej części książki poznajemy bowiem głównego bohatera, nietypowego władcę, tytułowego maleńkiego króla. Król wcale nie jest po baśniowemu królewski. Nie roztacza aury wielkości, nie emanuje majestatem. Wręcz przeciwnie. Niski, niepozorny monarcha jest po prostu smutny. Wszystko go przytłacza, władza, odpowiedzialność, gigantyczny zamek, ogromny stół, zbyt duży koń i łóżko, w którym można się zgubić. Przede wszystkim zaś maleńki król czuje się przeraźliwie samotny. Towarzyszą mu jedynie strzegący jego bezpieczeństwa nieodłączni żołnierze.

„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry

„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry

Wszystko zmienia się jednak, gdy miniaturowy władca znajduje miłość, wielką księżniczkę. To ona, a potem gromadka dzieci wypełniają pustkę. Pasują idealnie jak element układanki. Dopełniają, uzupełniają, wreszcie tworzą całość. Mały król zakłada rodzinę, a jego życie zyskuje sens. Szczęściarz.
„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry

Krótka historia przedstawiona została w bardzo prosty, wręcz ascetyczny sposób. Każda strona, czasami nawet rozkładówka, to jedno, dwa zdania. Nie znajdziecie tu opisów pełnego przepychu pałacu, bogatego tła, wysublimowanych portretów psychologicznych. Mura przedstawia samą esencję problemu, posługuje się konkretem, przykładem, ale robi to w niezwykle przejmujący sposób. Warto zawczasu przygotować chusteczki, pojawienie się u wrażliwszych łez wzruszenia jest bardzo prawdopodobne.
„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry

„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry

Opowieść równolegle toczy się w warstwie graficznej. Uproszczone geometryczne kształty przypominają dziecięce budowle z klocków lub pierwsze wycinanki, kolaże z barwnego papieru. Efekt ten wzmacnia dobór wyrazistych, pełnych ekspresji kolorów. Cała książka przypomina zabawę w odgrywanie ról, bajkowe przedstawienie, w którym każdy element scenografii jest w stu procentach przemyślany. Choćby zróżnicowane tło. W pierwszej części, pełnej smutku, samotności Miura wypełnia strony przytłaczającą czernią. I nagle wraz z pojawieniem się rodziny zmienia się wszystko. Dwie białe karty wprowadzające postać wielkiej księżniczki i dzieci, a potem wybucha feeria barw - róż, żółć, turkus, czerwień, zieleń - symbolizujące radość, życie, szczęście.

„Maleńki król” Taro Miura, Wydawnictwo Dwie Siostry


Autorowi udało się osiągnąć niemal niemożliwe - nowocześnie opowiedzieć o tradycyjnych wartościach. Lubię to proste przesłanie, choć nieco przerasta mnie wizja rodziny aż tak wielodzietnej. Poruszamy się przez cały czas w konwencji baśni, więc nie czepiam się tezy, że szczęście można znaleźć tylko u boku żony. Jak jest król, to jest księżniczka lub królewna. Jak jest księżniczka, to jest ślub. Zazwyczaj z księciem, ale to tylko drobne odstępstwo od schematu.

To literalne odczytanie, niemal dosłowne. Mamy jednak do czynienia z baśnią. Nietypową, współczesną, ale wciąż odwołującą się do tradycji gatunku. Baśń to symbol, metafora. Szukajmy więc w tej opowieści szerszego przekazu, głębszej treści. Nawet przedszkolaki dostrzegą, że Miura po prostu pisze o szczęściu płynącym z naszych relacji z innymi ludźmi i o przejmującej samotności, która nie daje żadnej radości, nawet jeśli do dyspozycji mamy najbardziej atrakcyjne rzeczy na świecie.

MALEŃKI KRÓL
Tekst i ilustracje: Taro Miura
Tłumaczenie: Anna Zalewska
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Seria: Polecane z zagranicy
Data wydania: 2018
Oprawa: twarda
Liczba stron: 32
Format/forma: midi
Sugerowany wiek: 3+


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2017 Mamobab czyta