Myszy mają potencjał. Niby takie niepozorne, szare, schowane gdzieś pod miotłą, a potrafią skrywać wielkie talenty. Tak jak mieszkający wraz z rodziną w fortepianie młodziutki Wolfgang, główny bohater komiksu „Myszart”, w którym o scenariusz zadbał Thierry Joor, a obrazy stworzył Gradimir Smudja.
Koncept jest przewrotny, komiksowy Myszart bowiem to mysia wersja prawdziwego Wolfganga Amadeusza Mozarta. Niezwykle utalentowany gryzoń żyje muzyką, marzy o tworzeniu oper, muzyki sakralnej i koncertów. Niestety, rodzina nie jest zamożna, więc fortepian także pozostaje w sferze marzeń. Rodzice jednak znajdują sposób, by sprawić przyjemność dzieciom i całą rodziną wprowadzają się do instrumentu nadwornego cesarskiego kompozytora, Salieriego, który jest wilkiem. Dalsza historia to miks przetworzonych wydarzeń z życia samego Mozarta i fantastycznych motywów baśniowo-operowych. Prosta i trochę przewidywalna, ale nie o oryginalność przecież tu chodzi. Nawet najmłodsi czytelnicy wzruszą się, czytając przyjemną baśń, trochę straszną, trochę śmieszną, zawsze uroczą. Warto również zwrócić uwagę na przesłanie - oszustwo nie popłaca, a uczciwość (i przebaczanie) zostaje nagrodzona. Klasyk.
Kreska Gradimira Smudji jest niezaprzeczalnie piękna i pełna finezji. Zachwyca niezwykle drobiazgowe i sugestywne oddanie realiów epoki, detali, szczegółów. Te stroje, powozy, peruki, te meble i żyrandole. Cuda, które można podziwiać w nieskończoność, XVII-wieczny Wiedeń jak żywy. Równie ciekawie rysownik oddaje emocje postaci, tańczący po klawiszach fortepianu Myszart to majstersztyk, aż czuć każdy ruch Wolfganga. Spójrzcie zresztą na samą okładkę i spojrzenie głównego bohatera - słodkie, czarujące, trochę zawadiackie. Nie sposób nie poddać się czarowi i nie podążyć za historią. Niestety, niektóre elementy grafik nie przemawiają do mnie, burzą ciepły klimat. Mam tu na myśli choćby wyraz twarzy niektórych zwierząt, które przypominają gargulce - odpychający, budzący niechęć. Być może dalsze części uzasadnią taką wizję, w tej części po prostu nie współgra mi to z atmosferą opowieści.
Warto obejrzeć z dziećmi również bogaty dodatek w postaci szkiców, grafik, próbnych plansz i poznać trochę komiksowej kuchni.
„Myszart” to komiks, który kończy się stanowczo zbyt szybko. Z punktu widzenia starszego odbiorcy to wada. Widzimy ciekawy koncept sugerujący potencjalnie wciągającą historię. I tak niby jest, ale chciałoby się więcej, głębiej. Perspektywa dziecka różni się jednak od naszej. Opowieść, którą wręcz się połyka, jasna i zrozumiała mimo zaskakujących fabularnych twistów, to rzecz bezcenna.
A ja pędzę do księgarni, w której już czeka drugi tom przygód Wolfganga. Utalentowana myszka rusza na podbój Wenecji.
MYSZART
Scenariusz: Thierry JoorRysunek: Gradimir Smudja
Tłumaczenie: Marek Puszczewicz
Wydawnictwo: Egmont
Seria: Myszart
Liczba stron: 48
Oprawa: twarda
Format/forma: klasyczny komiks
Sugerowany wiek: 4+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz